Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tusk chce być "trendy"

Treść

Z posłem Przemysławem Gosiewskim, przewodniczącym klubu parlamentarnego PiS, wicepremierem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Wojciech Wybranowski Portal internetowy Wprost.pl twierdzi, że złożył Pan nieprawdziwe oświadczenie majątkowe, zatajając część dochodów, jaka miała pochodzić z pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. - Tak, Wprost.pl zarzuca mi, że złożyłem nieprawdziwe oświadczenie, więc muszę zdementować tę informację. Sprawa dotyczy 2001 roku. Oświadczenie majątkowe, jakie złożyłem wówczas, było zgodne z prawem. Oświadczenie, które składa się podczas rozpoczęcia kadencji Sejmu, jest przygotowywane na stan złożenia tego oświadczenia i tak też uczyniłem. Wówczas już nie byłem pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, ale żeby nie popełnić błędu, poprosiłem o konsultację Kancelarię Sejmu i otrzymałem informację, że nie muszę podawać takich informacji. Zgodnie z opinią Biura Studiów i Ekspertyz Sejmu, "Oświadczenie majątkowe składane w związku z objęciem mandatu zawierać ma informacje o dochodach uzyskiwanych w momencie obejmowania mandatu" - ustawa nie wymaga, by w oświadczeniu znalazły się dochody uzyskiwane z zatrudnienia, które ustało przed datą składania oświadczenia. Oprócz oświadczenia, które jest jawne, ujawniłem również moje oświadczenie podatkowe PIT. Proponuje Pan, by równoważyć środki finansowe, jakie stracą media publiczne z tytułu zniesienia abonamentu, dotacjami budżetowymi. - Uważam, że nie ma innego wyjścia. Media muszą być finansowane ze środków publicznych i sądzę, że jeżeli przyjęte zostaną rozwiązania, które w efekcie zwolnią szerokie grupy społeczne z płacenia abonamentu, to musi zostać wprowadzona subwencja dla mediów publicznych. Może być ona liczona w różny sposób, ale przyznawana tak, by nie decydowały o niej kwestie polityczne. Można przyjąć albo jakiś ułamek produktu krajowego brutto, albo na przykład złotówkę od obywatela miesięcznie. To dawałoby kwotę potrzebną na wyrównanie strat finansowych spowodowanych zwolnieniami wprowadzonymi przez Platformę. Prezydent zawetuje nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, klub Lewicy zapowiadał, że weto prezydenta poprze. - Nie wiem, jak zagłosuje Lewica, ale jeśliby patrzeć na wypowiedzi polityków tego ugrupowania, to w przypadku ustawy medialnej powinna poprzeć sprzeciw prezydenta Lecha Kaczyńskiego i doprowadzić do tego, żeby weto nie zostało odrzucone przez Sejm. Internetowy "Newsweek" donosi, że premier Donald Tusk "palił trawę". Wśród młodych ludzi może wywołać to wrażenie, że jest "trendy", "cool" i ociepli nieco zachwiany ostatnio wizerunek medialny szefa rządu... A Pan? Zażywał Pan marihuanę? - Nigdy w życiu nie miałem kontaktu z narkotykami. Więcej - uważam, że powinna być w Polsce bezwzględnie utrzymana kara tak za posiadanie, jak i za obrót narkotykami. I muszę powiedzieć, że bardzo sceptycznie patrzę na tego typu zwierzenia. Myślę, że premier Tusk dokonał tego, bo wiedza o jego przeszłości coraz bardziej dociera do opinii publicznej, dlatego stara się zneutralizować negatywny wydźwięk przez ujawnienie tego jako pierwszy. W piątek trudna debata o abonamencie, opinia publiczna podzielona, więc w mediach wyskakuje jak pajac z pudełka poseł Palikot, przekonując, że się przebadał i chory psychicznie nie jest. To już stała praktyka Platformy? Na kłopoty Palikot? - Uważam, że pan poseł Palikot przede wszystkim jest człowiekiem, który jest zrozpaczony, jak media o nim nic nie mówią. Szuka więc sposobów bardzo śmiesznych, niepoważnych, byle tylko w mediach zaistnieć. Nie wiem, czy to jest dewiacja psychiczna, czy tylko fiksacja psychologiczna. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-05-12

Autor: wa