Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tusk boi się referendum

Treść

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie zaapelował w sobotę do premiera Donalda Tuska o przeprowadzenie referendum w sprawie przyjęcia w Polsce euro. W ocenie prezesa PiS, przyjęcie wspólnej waluty to "wielki problem społeczny, polityczny i gospodarczy" i dlatego decyzja o zastąpieniu złotego euro powinna zapaść w wyniku bezpośredniego wyboru obywateli. Pod koniec zeszłego roku premier zapowiedział, że referendum w tej sprawie nie będzie.

Swój apel prezes Prawa i Sprawiedliwości ponowił po opublikowaniu wyników sondażu TNS OBOP wskazujących, że 60 proc. Polaków opowiada się za przyjęciem przez nasz kraj euro dopiero wtedy, gdy Polska zbliży się pod względem rozwoju gospodarczego do przeciętnej Unii Europejskiej. Według Jarosława Kaczyńskiego, analogiczne pytanie PiS proponowało zadać w referendum. - Jest wielki problem społeczny, polityczny, gospodarczy i rozstrzygnięcie powinno nastąpić po poważnej dyskusji poprzez bezpośrednią decyzję obywateli, poprzez referendum. Chciałbym jeszcze raz publicznie zaapelować do premiera polskiego rządu, pana Donalda Tuska, o to, żeby podjął rozmowę w tej sprawie, nie uznawał jej za zamkniętą - mówił Jarosław Kaczyński.
W ocenie Kaczyńskiego, decyzja o wejściu do unii walutowej, która miałaby zapaść bez wcześniejszej zmiany Konstytucji niezbędnej do zastąpienia złotego euro, dodatkowo przy wyraźnym oporze ze strony większości społeczeństwa, niesie ze sobą duże ryzyko. - Jeśli to wszystko razem połączyć, to poziom ryzyka tej decyzji dla polskiej gospodarki, dla portfeli polskich obywateli jest niesłychanie wysoki - uważa Jarosław Kaczyński. Przyjęcie przez Polskę euro wymaga zmiany Konstytucji. W obecnym układzie sił w parlamencie zmiana ustawy zasadniczej nie jest jednak możliwa bez poparcia, przynajmniej części, posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Przedstawiając w piątek gospodarcze pomysły PiS na czas kryzysu finansowego, Jarosław Kaczyński ocenił, iż niechęć rządu do przeprowadzenia referendum w sprawie euro to efekt "lęku politycznego pana Tuska i jego kolegów, którzy się tego referendum boją".
To, że referendum w sprawie euro jest możliwe do przeprowadzenia, pokazuje przykład Szwecji. Prezes PiS tłumaczył w piątek, że Szwedzi, którzy weszli do Unii Europejskiej dużo wcześniej niż Polska, również, tak jak nasz kraj, podjęli zobowiązanie do przyjęcia euro. W 2003 r. potrafili jednak postawić pytania, referendum w sprawie euro przeprowadzili i w jego wyniku do dzisiaj płacą u siebie swoimi koronami. Za najlepszy termin przeprowadzenia referendum PiS uważa początek czerwca, wraz z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Jarosław Kaczyński zaproponował, by specjalnym przedstawicielem PiS do rozmów z Platformą Obywatelską w sprawie referendum został wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra.
Pod koniec grudnia premier Donald Tusk powiedział, że referendum w sprawie wprowadzenia euro nie będzie. W wywiadzie dla "Dziennika" szef rządu stwierdził, iż ani on, ani nikt z PiS nie był w stanie wymyślić pytania, jakie miałoby zostać w referendum postawione. Premier zapowiedział też, iż zmiana Konstytucji niezbędna do zastąpienia złotego euro zostanie przez rządzących przeprowadzona dopiero wtedy, "gdy będzie to możliwe w parlamencie".
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-01-12

Autor: wa