Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trzeba zmienić Konstytucję albo wystąpić z UE

Treść

Sędziowie nie podzielili zastrzeżeń senatorów PiS, którzy wskazywali, że konkretne przepisy traktatu lizbońskiego są sprzeczne z polską Konstytucją. Prawnicy oceniają, że jest to przerzucanie odpowiedzialności na Sejm, a Trybunał stosuje zasadę życzliwej interpretacji norm unijnych w przypadkach, gdy może zachodzić ich kolizja z polskim prawem.
- Zaciąganie zobowiązań międzynarodowych i ich wykonywanie nie prowadzi do utraty lub ograniczenia suwerenności państwa, ale jest jej potwierdzeniem - powiedział sędzia Bohdan Zdziennicki, uzasadniając wyrok Trybunału. - Państwo przeniosło swoje kompetencje dobrowolnie. Nie ma mowy o przekraczaniu woli Narodu - dodał. W swoim wyroku TK uznał, że te przepisy traktatu lizbońskiego nie naruszają polskiej Konstytucji. - Hańba! Pieczętujecie rozbiór Polski! - padły okrzyki z sali. Ich autorzy zostali szybko wyprowadzeni przez strażników na zewnątrz, gdzie kontynuowali protest.
Senatorzy PiS w swoim wniosku zarzucali, że zapisy traktatu lizbońskiego ograniczyły naszą suwerenność, powodując przeniesienie konstytucyjnych kompetencji organów naszego państwa na organy UE i ograniczając skuteczność sprzeciwu naszych władz wobec praw przyjmowanych we Wspólnocie. Co oznacza faktycznie, że Polska będzie musiała przyjmować rozstrzygnięcia organów UE, nawet jeśli nasze władze nie będą ich akceptować.
Według Trybunału, każde przekazanie kompetencji na rzecz UE wymaga zgody, niezależnie czy dzieje się to na drodze umowy międzynarodowej, czy też na skutek uproszczonej procedury.
- Oczekiwałem od Trybunału Konstytucyjnego bardziej pogłębionego uzasadnienia - mówi senator Piotr Andrzejewski reprezentujący wnioskodawców. - W tym zakresie nie jestem usatysfakcjonowany, bo pytania postawione przez senatorów wymagały nie tylko przytoczenia treści traktatu i tez, które były już w poprzednich orzeczeniach TK - podkreślał. Andrzejewski powiedział, że chciałby usłyszeć, "jak prawodawcza rola Sejmu i Senatu jest w kolizji z tym, co stanowi traktat z Lizbony". Wyraził nadzieję, że być może w pisemnym uzasadnieniu znajdzie się wyjaśnienie tej kwestii.
Trybunał podkreślił jednak, że Konstytucja ma status najwyższego prawa RP, zachowując nadrzędną i szczególną moc w stosunku do wszystkich umów międzynarodowych, również tych, które dotyczą przekazania kompetencji władz krajowych w niektórych sprawach.
Sędzia Zdziennicki podkreślił w uzasadnieniu, że w przypadku sytuacji sprzeczności polskiej Konstytucji z prawem Unii Europejskiej należy zmienić ustawę zasadniczą lub prawo unijne, względnie wystąpić z Unii.
W ocenie konstytucjonalisty prof. Krystyny Pawłowicz (UW), oznacza to, że jest to faktycznie przerzucanie odpowiedzialności na Sejm w decydowaniu o regulacjach unijnych, a to przecież Trybunał Konstytucyjny ma uprawnienia do rozstrzygania konstytucyjności zawieranych przez Polskę umów międzynarodowych. - Dlaczego Trybunał o tym nie decyduje, dlaczego przerzuca to na Sejm, który w wielu sprawach z zakresu prawa unijnego nie ma prawa głosu - pyta prawnik. Dodaje, że w jej ocenie traktat jest niezgodny z polską Ustawą Zasadniczą.
- Co do zasady traktat lizboński jest niezgodny z polską Konstytucją. Zawiera ewidentne sprzeczności z naszą Ustawą Zasadniczą - uważa prof. Pawłowicz. Wyraża nadzieję, że Trybunał ponownie zajmie się dalej idącym wnioskiem posłów PiS, który został umorzony.
Jego ponowienie zapowiedział już prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ponieważ zaniechano dalszych rozważań, umorzono tę sprawę, w moim przekonaniu pod pretekstem, to wobec tego my na pewno do tej skargi zasadniczej wrócimy - zapowiedział. Prezes PiS wyraził żal, że "główna skarga" nie została rozważona. - Skarga główna w gruncie rzeczy miała istotne znaczenie, bo odnosiła się do kwestii najbardziej zasadniczej, tej, którą można sformułować tak: czy w Polsce mamy nadrzędność Konstytucji, co przedtem Trybunał wyraźnie orzekł przy rozważaniu traktatu akcesyjnego, to znaczy, że jesteśmy suwerennym państwem, czy też jest inaczej - powiedział Kaczyński. - Niemcy na przykład postawili tę sprawę jasno. Nie bardzo wiem, dlaczego Polacy mieliby ją stawiać inaczej. I tutaj trzeba by jednak do tej sprawy wrócić - dodał.
- Chcemy, by ta sprawa została postawiona jasno. W Polsce, jako suwerennym państwie, najwyższym prawem jest Konstytucja i wszystkie inne przepisy, także te międzynarodowe, muszą być zgodne z polską Konstytucją - zaznaczył.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-11-25

Autor: jc