Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tomasz Sonet Różycki - Krakowski Salon Poezji

Fot. Wacław Klag

Treść

Jeśli znajdę właściwe słowa, jeśli ułożę zdania, co jako tako udźwigną niepodrabialny gatunek piękna wierszy Tomasza Różyckiego, które na wczorajszym Salonie Poezji czytali: Grzegorz Łukawski, Błażej Peszek i sam autor - więcej, dużo więcej i z duszą na ramieniu powiem w najbliższym niedzielnym felietonie. Póki co - tylko suche fakty. Po pierwsze, Adam Niedzielin na fortepianie i Grzegorz Piętak na kontrabasie z wielkim wyczuciem, bez tupania nutami, towarzyszyli frazom Różyckiego. Ukłony. Po drugie, okazało się, iż sonety z tomu "Kolonie" są z tak niecodziennego kruszcu, że nawet chwilowo totalnie rustykalny warsztat aktorski Błażeja Peszka nie był w stanie zachwiać ich maestrią. Trzeba jeszcze, panie Błażeju, popracować. Po trzecie, przyszły salon to salon zaduszkowy. Nie w niedzielę, a w sobotę. I nie o 10.30, a o 22.00. Zapalimy świeczki i słowa dla Pawła Szota. (GP) , "Dziennik Polski" 2006-10-23

Autor: ea