Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To nie błędy Tuska, tylko świadomy scenariusz

Treść

Z poseł Jolantą Szczypińską, wiceprzewodniczącą Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, członkiem Rady Politycznej PiS, rozmawia Wojciech Wybranowski Rada Polityczna PiS nie wywołała większych emocji ani wśród dziennikarzy, ani wśród samych posłów PiS. Niektórzy zastanawiali się nawet, jak jej uniknąć... - Przede wszystkim było to podsumowanie roku rządów Donalda Tuska i koalicji PO - PSL. PiS dokonuje podsumowania działań Donalda Tuska praktycznie cały rok, na bieżąco. To po co ta Rada? - Wcześniej podsumowywaliśmy sto dni rządów Donalda Tuska. Doskonale wiemy, że przez sto dni nie uda się zrealizować wszystkich obietnic składanych w trakcie kampanii wyborczej. Niestety, minął już rok, a przez ten czas miały miejsce wydarzenia mogące skrzywdzić wielu obywateli, którzy w wyborach zaufali Platformie Obywatelskiej. Jak można się było spodziewać, PiS krytycznie oceniło rok rządów Donalda Tuska. Które ministerstwa oceniono najgorzej? - Trudno w ogóle było znaleźć jakąś pozytywną ocenę. No, chyba że piątkę można wystawić wydziałowi ds. propagandy PO. Jeżeli chodzi o działalność typowo pijarowską, to rzeczywiście Platforma zapisała się w niej złotymi zgłoskami i tylko to funkcjonuje w rządzie. Natomiast trudno nie ocenić negatywnie np. polityki zagranicznej Polski, która została sprowadzona do, jak mówił Jarosław Kaczyński, poziomu klientelizmu i poddaństwa wobec państw, z którymi do tej pory próbowaliśmy prowadzić politykę partnerską. Mówiliśmy o sytuacji w oświacie, o służbie zdrowia, która ma być sprywatyzowana, co stwarza niebezpieczeństwo dla obywateli; mówiliśmy o niewykorzystanych przez rząd środkach unijnych. Poruszaliśmy również sytuację zapaści w obszarach wiejskich, a jednocześnie brak odpowiedzialności za nią koalicjanta PO, czyli PSL, który próbuje kreować się na przedstawiciela elektoratu wiejskiego. Przestrzegaliśmy również przed planowanymi prywatyzacjami, które praktycznie likwidują polski kapitał w różnych sferach gospodarki. Była to krytyczna ocena, ale nie krytyka dla samej krytyki, a porównanie obietnic składanych przez PO w trakcie kampanii z ich realizacją. Niestety, po raz kolejny okazało się, że PO oszukała swoich wyborców i nie reprezentuje interesów Polski. Rozumiem. Posłowie PiS spotkali się na Radzie Politycznej i ponarzekali sobie, że jest źle, że żyje się lepiej nie wszystkim, a tylko nielicznym, powiedziano, iż "rząd Tuska jest zły", a "rząd Kaczyńskiego był wspaniały", po czym w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku posłowie rozjechali się do domów... - To nie jest tak, jak pan mówi! Oczywiście, przedstawiając krytyczną ocenę działań poszczególnych resortów, dyskutowaliśmy o tym, co można było zrobić inaczej i co należy zrobić, gdy odsuniemy Platformę od władzy. Prezes Jarosław Kaczyński mówił również o bardzo niebezpiecznym zjawisku, jakie w tej chwili można obserwować, a mianowicie o tym, że opozycji odbierane jest prawo do krytyki i oceny partii rządzącej. Wszelkie nasze próby konstruktywnej krytyki spotykają się z wściekłym atakiem. Na pewno z naszej strony nie było narzekania, za to było wiele trafnych uwag. I na co chciałabym zwrócić uwagę - te złe rzeczy, które dzieją się za sprawą rządu Tuska, to nie błędy, ale wcześniej przewidziane, zaplanowane scenariusze bardzo niedobrej polityki wobec państwa polskiego. I to jest problem. Przed Radą Polityczną mówiono, że jedną z istotnych kwestii będzie wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do walki politycznej: z opozycją, poprzednikami, środowiskami niezależnymi od Platformy czy Radiem Maryja... - Tak. Mówiliśmy o tym, że działalność Ministerstwa Sprawiedliwości w chwili obecnej koncentruje się przede wszystkim na atakowaniu, na walce z opozycją i tymi środowiskami katolickimi, które Donald Tusk uważa za nieprzyjaciół rządu liberalnego. Rozmawialiśmy też o niepokojach społecznych, jakie obecnie mają miejsce, i tych, które nas czekają. I przestrzegaliśmy w uchwale, którą Rada Polityczna przyjęła, iż rząd Donalda Tuska tak naprawdę dąży do likwidowania państwa polskiego. Mówię tu ostre słowa, ale to, co się dzieje w oświacie czy służbie zdrowia, czy za moment w innych sferach - to nic innego jak zepchnięcie odpowiedzialności ze strony rządu na samorządy i pozbywanie się odpowiedzialności za sprawy polskie. To niedopuszczalne. Latem PiS zapowiadało złożenie wotum nieufności wobec ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. W sobotę na Radzie rozmawiali Państwo o patologiach w wymiarze sprawiedliwości, które obecnie są coraz bardziej widoczne, ale wniosku o wotum nie ma. - Panie redaktorze, my sobie zdajemy sprawę z tego, że wnioski o wotum nieufności miałyby wyłącznie charakter symboliczny. Przecież ono nie miałoby szansy na przyjęcie przez Sejm. Nie wykluczam, iż prędzej czy później takie wotum zostanie zgłoszone, ale w tej chwili wniosek nie przyniósłby oczekiwanego skutku. Zaznaczam jednak, że nie wykluczam, iż taki wniosek może się pojawić, gdyż działania ministra Ćwiąkalskiego nie tylko ośmieszają Ministerstwo Sprawiedliwości, ale przede wszystkim przynoszą szkodę wymiarowi sprawiedliwości. Czy posłom PiS przedstawiono na Radzie Politycznej choćby wstępnie założenia nowego programu partii? - One są już przyjęte, ale przedstawione zostaną dopiero na styczniowym kongresie. Dotyczą wszystkich sfer życia, od oświaty, zdrowia, polityki finansowej do polityki zagranicznej. Wszystkie założenia są już przygotowane, ale czekamy do kongresu, bo delegaci na kongres są upoważnieni do tego, by nad nimi debatować i je przyjąć. Nie omawialiśmy ich na Radzie Politycznej, bo zgodnie z naszym statutem najpierw musi przyjąć je kongres. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-11-18

Autor: wa