Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Testament sprzed 70 lat

Treść

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

W katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie odsłonięto tablicę upamiętniającą więźniów politycznych okresu stalinowskiego z lat 1944-1956.

Według historyków, między rokiem 1945 a 1954 zapadło w Polsce ok. 7 tys. wyroków śmierci, z czego większość została wykonana.

We wczorajszej uroczystości wzięli udział przedstawiciele wojska, wielu weteranów i kombatantów, byłych więźniów politycznych na czele z prezesem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Jadwigą Obrębalską oraz szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, ministrem Janem Stanisławem Ciechanowskim.

Na pamiątkowej tablicy widnieje inskrypcja: „Więźniom politycznym, członkom organizacji niepodległościowych, pomordowanym, straconym, cierpiącym w lochach Urzędu Bezpieczeństwa, w kazamatach NKWD, Informacji Wojskowej i innych. 1944-1956. Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Koleżanki i koledzy, współuczestnicy walki i celi więziennej”.

To efekt starań żyjących świadków tamtych dramatycznych wydarzeń, dla upamiętnienia niezłomnej postawy żołnierzy. – Dobry Pan Bóg dał, żeśmy doczekali tego momentu, iż dzisiaj możemy poświęcić tutaj tę tablicę. Ona będzie widoczna i będzie świadczyła o nas – mówiła Jadwiga Obrębalska.

Zwracając się do byłych więźniów politycznych, Jan Stanisław Ciechanowski stwierdził, że każda godzina ich pobytu w więzieniach dyktatury i więzieniach stalinowskich nie była przypadkowa. – Bo oni doskonale wiedzieli, kto im zagraża, doskonale wiedzieli, że jako dyktatura muszą ludzi, którzy myślą inaczej, zamykać, bo inaczej byłaby to dyktatura nieskuteczna, a tak im kazali ze Wschodu – powiedział minister. Dodał, że tysiące młodych dziewczyn i chłopców zamykanych pod koniec wojny i po jej zakończeniu w więzieniach komunistycznych stanowi niezwykle ważny rozdział naszej pamięci o tym, co było. – Państwa zamykali, bo albo zrobiliście coś, co było przeciwko tym nowym porządkom, albo zamierzaliście to zrobić. Bo dyktatury wsadzają nie tylko za czyny popełnione, ale też potencjalnych wrogów, którzy mogą im zagrozić. I gdzie oni wszyscy teraz są, ci, którzy was bili, zamykali? Jaka pamięć o nich zostanie? – pytał minister. Ciechanowski podkreślił, że pamięć o tych, którzy w tych więzieniach ponieśli śmierć, w Narodzie Polskim nigdy nie zaginie.

Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik, 21 listopada 2014

Autor: mj