Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Teraz oddamy suwerenność sądową

Treść

Rząd chce rozciągnięcia jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w Luksemburgu (ETS) na Polskę w sprawach karnych. Część opozycji sprzeciwia się temu, twierdząc, że nie ma ani takiej potrzeby, ani zobowiązania. Ewentualne przyjęcie kompetencji ETS, którego wyroki są obligatoryjne dla sądów krajowych, znacznie wydłuży postępowanie karne. Przedstawiciele rządu przekonywali posłów, że istnieje potrzeba przyjęcia jurysdykcji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawach karnych, a przemawiają za tym względy spójności systemowej, aktualny kierunek integracji europejskiej oraz ochrona praw jednostki. Wiceminister spraw zagranicznych Łukasz Rędziniak argumentował, że i tak pośrednio orzeczenia ETS dotyczą już Polski ze względu na to, iż jego jurysdykcję w tzw. trzecim filarze dotyczącym współpracy policyjnej i sądowej w sprawach karnych przyjęło już 16 krajów UE. Uznanie jurysdykcji ETS oznacza, że polskie sądy będą miały prawo wystąpienia do tego Trybunału z wnioskiem o wydanie w przedmiocie wykładni konwencji, ważności i wykładni unijnych decyzji ramowych, i innych decyzji oraz przepisów wykonawczych do konwencji. Orzeczenie takie jest obowiązkowe dla danego sądu. Członkowie UE mogą wybrać możliwość, czy przyznać takie prawo każdemu sądowi, niezależnie od instancji, czy też sądom najwyższych szczebli. To ostatnie rozwiązanie wybrały Węgry i Hiszpania. Rządowy projekt przewiduje, że w przypadku Polski ma o tym zdecydować prezydent. - Nie ma obowiązku skorzystania z orzeczenia prejudycjalnego, sąd może, ale nie musi - tłumaczył Rędziniak, dodając, że najlepszym rozwiązaniem jest w jego ocenie przyznanie prawa do zapytania dla sądów wszystkich szczebli. Zamierzenia rządu poparły kluby koalicyjne oraz lewicowa opozycja. Uznaniu jurysdykcji sprzeciwia się natomiast zdecydowanie klub PiS. Poseł Karol Karski podkreśla, że oznacza to dalsze przekazanie suwerennych kompetencji państwa polskiego na szczebel unijny, co nie powinno mieć miejsca. Poseł podkreślił, że Polska nie ma obowiązku przyjęcia tej jurysdykcji odnośnie do III filaru. Jej przyjęcie oznacza nie tylko zrzeczenie się części suwerenności sądowej, ale istotne wydłużenie postępowań karnych. Średnia długość rozpatrywania spraw przez ETS wynosi ok. 20 miesięcy, co przyznaje strona rządowa. Karski podkreśla, że w sprawach karnych szybkość postępowania jest szczególnie istotna. Posłanka Iwona Arent (PiS) uważa, iż taka przewlekłość postępowania może nieść zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju, w przypadku gdyby np. polski sąd, rozpatrując sprawę azylu terrorysty, zwrócił się z wnioskiem do ETS. - Taki terrorysta może bezkarnie działać, czekając na wydanie orzeczenia - ocenia. Przedstawiciel rządu uspokajał, że Trybunał posiada szybki tryb rozpatrywania spraw, a poza tym przeprowadzono w nim ostatnio zmiany strukturalne mające na celu przyspieszenie postępowania. Karski ripostował, że regulacje te są praktycznie martwe. Poseł pytał też, czy szef MSZ konsultował się z Kancelarią Prezydenta, czy tego typu upoważnienie do wyboru sądów, które mogłyby występować z wnioskami do ETS, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom prezydenta. Posłanka Marzena Wróbel (PiS) zapytała przedstawiciela rządu, czy rozciągnięcie jurysdykcji ETS w sprawach karnych nie spowoduje otwarcia kwestii roszczeń niemieckich. - Nie chciałabym, abyśmy wprowadzili takie uprawnienia inną drogą - stwierdziła posłanka. - Ta kwestia dotyczy współpracy sądowej w zakresie spraw karnych, tylko i wyłącznie, żadne niebezpieczeństwo nie istnieje, nie ma tu spraw cywilnych - powiedział Rędziniak. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-07-10

Autor: wa