Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Telewizja Urbańskiego z Urbanem

Treść

- Wprowadzając stan wojenny, generał Jaruzelski bronił ustroju, który Polska wtedy miała i który był pod pieczęcią doktryny Breżniewa - tę tezę wygłosił Jerzy Urban, rzecznik prasowy rządu PRL w latach 1981-1989. Gdzie? Na antenie telewizji publicznej, w poniedziałkowym programie Tomasza Lisa. Członkowie rady programowej telewizji publicznej nie widzą w zapraszaniu Urbana niczego nagannego. Jerzy Urban jako rzecznik rządu PRL ustanowił tradycję cotygodniowych konferencji prasowych, na które tłumnie przybywali zagraniczni i krajowi dziennikarze i które były niemal w całości transmitowane w TVP. Były one jednym z głównych narzędzi propagandowych rządu Wojciecha Jaruzelskiego i jego następców. Czy warto pokazywać i pozwalać wypowiadać się Urbanowi na antenie TVP dziś? - To jest oburzające. Takiego człowieka zapraszać do programu i rozmawiać na temat stanu wojennego, to jest wyraźne przekroczenie zwykłej elementarnej przyzwoitości - podkreśla Krzysztof Putra (PiS), marszałek Sejmu RP. Zdaniem prof. Krystyny Czuby, etyka i medioznawcy z UKSW, zło, które Jerzy Urban stworzył swoim działaniem, nie budzi wątpliwości, dlatego TVP, zapraszając go, dała mu przyzwolenie na to, co robi i mówi, a nie na to, kim jest teraz i kim był kiedyś. - Uważam, że pokazywanie tego człowieka to promowanie go. Nie zgadzam się z taką tezą, że płyną jakieś korzyści z pokazywania Jerzego Urbana w telewizji publicznej - zaznacza prof. Czuba. Tymczasem właśnie o rzekomych korzyściach szczególnie dla młodych widzów przekonuje w rozmowie z nami Jan Ołdakowski (PiS), członek Rady Programowej TVP. - Na szczęście Jerzy Urban nie ukrywa, kim jest i ta jego radość z tego, że w stanie wojennym mógł czynić zło, jest na tyle czytelna w jego postawie, że czasami przyprowadzenie takiego człowieka do studia ma sens ze względu na powody edukacyjne - żeby pokazać, jak wygląda zły człowiek - przekonuje Ołdakowski. Warto jednak zastanowić się, czy młodzi ludzie, słuchając Urbana byli w stanie właściwie ocenić jego słowa i argumenty. Parlamentarzyści nie szczędzą jednak słów krytyki pod adresem Telewizji Polskiej. Większość pytanych przez nas polityków bez cienia wahania przyznała, że nie zgodziłaby się na uczestnictwo w programie razem z Jerzym Urbanem. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-10-08

Autor: wa