Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tańsze mieszkania pod Krakowem

Treść

Krakowianie chętnie kupują mieszkania w bloku nawet w miejscowościach położonych ponad 20 km od miasta. Dlatego deweloperzy budowaliby ich więcej. Często jednak nie zezwalają na to miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego albo są trudności z pozyskaniem gruntów. - Wysokie ceny mieszkań w Krakowie spowodowały, że coraz więcej osób szuka miejsca do zamieszkania poza miastem. Największą popularnością cieszą się domy jednorodzinne, "szeregówki" i bliźniaki na obrzeżach miasta, które można kupić za 450-650 tysięcy złotych, a więc w cenie średniego mieszkania w centrum Krakowa - mówi Robert Borzym z portalu internetowego Dominium.pl, w którym można znaleźć wiele ofert mieszkaniowych z Krakowa i okolic. - Nie brakowałoby na pewno chętnych na tańsze mieszkania w kameralnych budynkach wielomieszkaniowych, położonych poza granicami miasta, ale na ich budowę nie pozwalają uchwalone w sąsiadujących z Krakowem gminach plany zagospodarowania przestrzennego. Zabudowę wielomieszkaniową można realizować w niektórych miastach położonych kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa, np. w Myślenicach albo Rabce. Wielu deweloperów na razie nie decyduje się na to, bo wciąż bardziej opłaca się walczyć o rynek nieruchomości w Krakowie, który jest o wiele bardziej chłonny i rentowny. Zdaniem Borzyma z czasem może się jednak rozwinąć budownictwo w miejscowościach, które nie sąsiadują z Krakowem, ale leżą trochę dalej. - Wszystko zależy od dojazdu. Na razie taką granicą, do której szuka się domów i mieszkań jest około 20-30 km od stolicy Małopolski. W przyszłości odległość ta może być większa. Przy wyborze będzie się liczyć infrastruktura drogowa łącząca daną miejscowość z Krakowem. Przykładem miejscowości, w której zainteresowanie mieszkaniami jest duże, są Myślenice. - Wszystkie mieszkania szybko zostały wyprzedane - połowa z nich w pierwszym miesiącu od ogłoszenia oferty. Większość lokali wykupili mieszkańcy Krakowa. Wielu z nich decydowało się na transakcję po przyjeździe na miejsce i przekonaniu się, że będą mieć widok z okien na piękny krajobraz. Około jedną trzecią mieszkań kupili myśleniczanie, a kilka lokali osoby pochodzące z tej okolicy, które pracują za granicą, ale po powrocie chcą mieć własne lokum w rodzinnych stronach - mówi Grzegorz Habas, specjalista ds. sprzedaży i obsługi klientów w firmie Perfekt-Dom, która buduje cztery 4-kondygnacyjne budynki w Myślenicach. Mają one powstać do końca przyszłego roku. Pierwsze mieszkania sprzedawano w cenie 3,2 tys. zł za metr kwadratowy. W tym czasie cena w Krakowie średnio kształtowała się na poziomie 5 tys. zł. Ostatnie mieszkania w Myślenicach zostały sprzedane za 3,8 tys. zł za metr kwadratowy. - Nasi klienci kalkulowali, że dzięki różnicy w cenie pomiędzy mieszkaniem w Krakowie a Myślenicach zaoszczędzą na wyposażenie lokalu i zostaną jeszcze pieniądze na dojazdy. Z centrum Myślenic do węzła w Opatkowicach "zakopianką" można dojechać w piętnaście minut. Do centrum Krakowa drugie tyle. W podobnym czasie dojeżdża się tam z Nowej Huty, a w Myślenicach otoczenie jest jednak przyjemniejsze - zaznacza Grzegorz Habas. Jak twierdzi, jeżeli firma wybudowałaby kolejne bloki w Myślenicach, to nie zabrakłoby chętnych na ich zasiedlenie. Z realizacją tych zamierzeń są jednak trudności. - Problemem jest wykup gruntów od prywatnych właścicieli. Działki, które nadawałyby się do budowy mieszkań, są często bardzo poszatkowane, a ich właściciele wolą je przepisać następnemu pokoleniu niż odsprzedać. Teren, na którym powstają nasze bloki od różnych osób trzeba było wykupywać przez trzy lata. Rozpoczęcie budowy dwóch bloków mieszkalnych w przyszłym roku planuje Olkuski TBS. - Na listę oczekujących wpisało się kilka osób z Krakowa i Katowic. Półtora roku temu oddaliśmy jeden blok, a niedawno zaadoptowany na blok hotel "Olkusz", w których zamieszkały osoby z Olkusza i okolic. Coraz wyższe ceny mieszkań w dużych miastach powodują jednak, że rośnie zainteresowanie mieszkańców Śląska i Krakowa nieruchomościami w Olkuszu - mówi Czesław Żak, prezes Olkuskiego TBS. Budowę bloków mieszkalnych rozważała też Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przyszłość" z Miechowa, który jest położony około 40 km od centrum Krakowa. - Przed siedmioma laty chcieliśmy postawić dwupiętrowy blok na dwanaście mieszkań. Znalazły się tylko dwie osoby z Krakowa zainteresowane ich wykupem. Obecnie cena budowy mieszkania w Miechowie może wynieść około 3,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy. Tymczasem mieszkanie można tu kupić za około 1,4 - 1,8 tysiąca złotych za m kw. Budowa jest więc nieopłacalna. Natomiast mamy zamiar zaadaptować na pomieszczenia mieszkalne niewykorzystane obiekty usługowe - mówi Bogdan Pawela, dyrektor SM "Przyszłość". Dostrzega jednak coraz większe zainteresowanie mieszkaniami w Miechowie. - Osoby obserwujące rosnące ceny w Krakowie liczą, że wykup mieszkania w Miechowie może być dobrą lokatą pieniędzy. Być może w przyszłości nasze miasto będzie pełnić funkcję sypialni dla Krakowa. Na razie widać jedynie zainteresowanie działkami pod zabudowę jednorodzinną. Miechowem nie interesują się natomiast deweloperzy, którzy wybierają na razie inne okolice Krakowa. Robert Borzym podkreśla, że w przypadku okolic Krakowa deweloperzy wciąż nastawiają się głównie na sprzedaż domów jednorodzinnych. - W ostatnim czasie wiele osób sprzedaje mieszkania w Krakowie i wyprowadza się np. do Michałowic, Zielonek czy Zabierzowa. Największą popularnością cieszą się tereny na północ i zachód od Krakowa. Swoich zwolenników ma również kierunek południowy. Najsłabiej budownictwo tego typu rozwija się na wschód od miasta. Jest to spowodowane bliskością Kombinatu Metalurgicznego. (TYM), "Dziennik Polski" 2006-12-19

Autor: ea