Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ta zima może być piękna

Treść

Od pierwszego startu Justyny Kowalczyk w nowym sezonie dzielą już tylko godziny; w przyszłym tygodniu zmagania rozpoczną skoczkowie narciarscy; na początku grudnia - biatloniści. Zima zapowiada się ekscytująco, a jej kulminacyjnym punktem będą igrzyska olimpijskie w Vancouver. Kowalczyk, Adam Małysz i Tomasz Sikora chcą z Kanady przywieźć medal.

Kowalczyk to aktualna mistrzyni świata (podwójna!) i zdobywczyni Pucharu Świata. Jedna z największych gwiazd polskiego sportu i największa zarazem nasza nadzieja na olimpijskie podium. Olimpijskie złoto. Sama zawodniczka stara się zachowywać spokój i przekonywać, że ucieszy ją jeden medal, nawet brązowy. Takie myślenie wynika ze skromności pani Justyny i jej trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość potęgowanego świadomością profilu trasy w Vancouver. Płaskiej, łatwej, czyli dla mistrzyni z Kasiny Wielkiej wyjątkowo niekorzystnej. Kowalczyk umie jednak radzić sobie z przeszkodami i trudnościami, ma charakter i wykazuje hart ducha. Możemy być pewni, że w najbliższych miesiącach dostarczy nam mnóstwa chwil radości.
Znakomita zawodniczka powtarza czasami, że po olimpijskie złoto z powodzeniem pobiegnie dopiero w 2014 roku w Soczi. Ma prawo tak mówić, że przed nią nie jedne, ale być może nawet trzy igrzyska. Takiego komfortu nie ma Małysz, dla którego występ w Vancouver będzie ostatnią szansą na zrealizowanie swego największego marzenia. Orzeł z Wisły jest jednym z najbardziej utytułowanych skoczków w historii, wygrywał wszystko, co było do wygrania, z jednym małym wyjątkiem - wciąż nie zdobył medalu olimpijskiego z najcenniejszego kruszcu. A że jest człowiekiem szalenie ambitnym, uczynił, co mógł, by swe szanse zwiększyć. Pracował indywidualnie pod okiem Hannu Lepistoe, pilnował najdrobniejszych szczegółów i - jak informował fiński szkoleniowiec - złapał znakomitą formę.
Trzecim naszym kandydatem do sukcesu w Vancouver jest Sikora. Gdyby nie problemy ze strzelaniem, w minionym sezonie mógł zdobyć Kryształową Kulę i kilka medali mistrzostw świata. Niestety, w tym akurat elemencie nasz reprezentant mylił się zbyt często, ale z drugiej strony - czy mógł narzekać? W klasyfikacji Pucharu Świata zajął drugie miejsce, sześć razy stał na podium zawodów tego cyklu, raz zwyciężył. Biegał najrówniej z całej stawki, nie notował wpadek, co docenili trenerzy drużyn narodowych, przyznając mu pod koniec października "Oskara", czyli tytuł biatlonisty roku. Sikora ma już na koncie olimpijskie srebro zdobyte w Turynie, ale chciałby ten sukces powtórzyć lub nawet poprawić.
Dzięki Kowalczyk, Małyszowi i Sikorze możemy przeżyć najpiękniejszą sportową zimę w historii. Cała trójka ma realne szanse powalczyć o najwyższe cele, ale nie zapominajmy, że oprócz nich są także inni. Sylwia Jaśkowiec w ubiegłym sezonie wywalczyła dwa złote medale młodzieżowych mistrzostw świata w biegach; drużyna skoczków otarła się o podium mistrzostw świata; sztafeta biatlonistek nawiązała skuteczną rywalizację z elitą. Rodzina Ligockich (Paulina i Mateusz) od lat zalicza się do światowej czołówki w snowboardzie.
Zima może być zatem gorąca od emocji, i oby tak było.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-11-19

Autor: wa