Szpitalne strategie przetrwania
Treść
Narodowy Fundusz Zdrowia nie wypłacił szpitalom 2 mld 449 mln  zł za tzw. nadwykonania, czyli ponadkontraktowe świadczenia za 2011  rok. Jak sobie w tej sytuacji radzą? 
Polskie szpitale  zmagają się z coraz większym zadłużeniem. W sytuacji gdy na te placówki  nakłada się coraz więcej obowiązków, w ślad za którymi nie idzie  wsparcie finansowe, utrata płynności finansowej to tylko kwestia czasu.  Dyrektorzy skarżą się też na brak pieniędzy z NFZ za nadwykonania za  lata ubiegłe.
Z dotychczasowych wyliczeń tylko za 2011 r. wynika, że  NFZ nie wypłacił szpitalom 2 mld 449 mln zł za tzw. nadwykonania. Chodzi  o ponadkontraktowe świadczenia dla chorych przyjętych do szpitali,  którzy w innym wypadku zostaliby bez pomocy medycznej. Przyznał to na  ostatnim posiedzeniu Sejmu wiceminister zdrowia Jakub Szulc,  odpowiadając na pytania posłów Prawa i Sprawiedliwości. Ostateczna suma  nadwykonań ma być jednak znana do końca lutego, kiedy oddziały  wojewódzkie NFZ podsumują cały rok ubiegły.
Za tego typu  ponadlimitowe świadczenia Fundusz może według deklaracji zapłacić co  najwyżej 25-30 proc., przy założeniu, że taki ich odsetek to świadczenia  ratujące życie. Jak podkreśla poseł Czesław Hoc (PiS) z sejmowej  Komisji Zdrowia, szpital zobowiązany jest przyjąć pacjenta, dla którego  każde zakwalifikowanie do hospitalizacji już samo przez się jest  świadczeniem w zagrożeniu zdrowia i życia. W ocenie parlamentarzysty,  podana przez wiceministra Szulca kwota jest ogromna i przekłada się na  destabilizację pracy wielu szpitali. Bo w konsekwencji dochodzi do  eskalacji zadłużenia w wielu obszarach, takich jak leki, wynagrodzenia  czy środki czystości, nie wspominając o zahamowaniu inwestycji.
Zobowiązania  ogólne szpitali przekraczają 10 mld zł, z czego długi wymagalne to  grubo ponad 2 mld złotych. Koszty utrzymania placówek rosną  nieproporcjonalnie do wartości kontraktów z NFZ. - Obciążenia nakładane  na szpitale są coraz wyższe chociażby z racji nowych obowiązkowych  ubezpieczeń, które według fachowców będą kosztowały polskie szpitale  około 850 mln złotych. Tymczasem kontrakty dla tego typu placówek  wzrastają tylko minimalnie - zauważa poseł Hoc. 
Jak powiedział  "Naszemu Dziennikowi" Marek Jakubowicz, rzecznik Podkarpackiego Oddziału  Wojewódzkiego NFZ w Rzeszowie, oddział praktycznie uporał się z  nadwykonaniami, z tym że za lata 2009 i 2010. - Zaległe kwoty zostały  wypłacone szpitalom na podstawie umów dotyczących ugody bądź są jeszcze  regulowane i finalizowane - zaznacza Jakubowicz. Natomiast jeżeli chodzi  o rok 2011, nadwykonania sięgają w tym regionie 58 mln złotych. - Nie  dotyczy to usług onkologicznych, które wraz z chemioterapią zostały  zapłacone w całości, podobnie jak porody i opieka nad noworodkami.  Natomiast świadczenia na OIOM zostały zapłacone w 50 proc. - dodaje  rzecznik.
Jeżeli chodzi o tegoroczne kontrakty szpitali z NFZ, to  choć nie mogą zadowalać placówek, w większości są nieco wyższe. Sytuacja  na Podkarpaciu nie jest łatwa. Nadwykonania za ubiegły rok w  największej placówce medycznej w regionie, Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w  Rzeszowie - oscylują w granicach 10 mln zł przy około 200-milinowym  budżecie szpitala. To i tak mniej niż w latach ubiegłych. - Mamy  nadzieję, że NFZ zwróci nam przynajmniej za zabiegi ratujące życie,  które stanowią grubo ponad 80 proc. wszystkich świadczeń. Trudno  odmawiać przyjęcia chorego, który wymaga hospitalizacji. Potem usiłujemy  dochodzić płatności - informuje dyrektor placówki Janusz Solarz.
Część  szpitali procesuje się z NFZ za nadwykonania z lat minionych, część  podpisuje ugody, które choć nie rekompensują wszystkich strat, to  przynajmniej w części je regulują. Niektóre placówki rezygnują z drogi  sądowego dochodzenia swoich racji z uwagi na wysokie koszty procesów.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Czwartek, 23 lutego 2012, Nr 45 (4280)
Autor: au