Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szpitale gotowe do protestu

Treść

Za trzy dni jest planowany ogólnopolski protest służby zdrowia - domagającej się podwyżki płac. Wezmą w nim udział również szpitale z Małopolski.

- W piątek będą one pracować tak jak w dzień wolny, co oznacza, że większość lekarzy i pielęgniarek zażąda urlopu - mówi Jerzy Friediger, przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, która jest koordynatorem akcji w Małopolsce.

Termin akcji wyznaczył powstały w marcu Komitet na rzecz Wzrostu Wynagrodzeń Pracowników Służby Zdrowia. Przystąpiło do niego już 14 organizacji. W Małopolsce porozumienie w sprawie solidarnych działań zawarły: Okręgowa Izba Lekarska, Związek Zawodowy Lekarzy, Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oraz Małopolska Izba Pielęgniarek i Położnych. W piątek placówki służby zdrowia będą pracowały w systemie ostrego dyżuru, czyli tak jak w niedzielę. - Środowisko medyczne jest zdeterminowane. Nie może być dłużej tak, aby lekarz po 12 latach nauki z II stopniem specjalizacji, odpowiadający za ludzkie życie, zarabiał 1500 zł - mówi dr Friediger.

Marek Kmieć, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w Małopolsce, podkreśla, że o ostatecznej formie protestu i jego zakresie zdecydują organizacje związkowe w poszczególnych szpitalach. Informacje od wszystkich placówek na ten temat mają napłynąć najpóźniej do czwartku. Dzisiaj wiadomo, że protest zostanie przeprowadzony np. w Szpitalu Uniwersyteckim oraz w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie.

Krzysztof Pach, kierujący w "Rydygierze" Związkiem Zawodowym Lekarzy, poinformował nas, że 7 kwietnia zdecydowana większość lekarzy wystąpi - zgodnie z kodeksem pracy - o jednodniowy urlop.

Protestować będą także pielęgniarki i położne. Jak mówi Grażyna Gaj, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Małopolsce, siostry są zdecydowane dołączyć do protestu lekarzy.

Lekarze i pielęgniarki domagają się 30-procentowych podwyżek już w tym roku i dalszego zwiększania wynagrodzeń w następnych latach. Z zapowiedzi premiera i ministra zdrowia wynika jednak, że podwyżki będą możliwe dopiero w przyszłym roku, bo pieniędzy na ochronę zdrowia ma być w sumie o 4 mld zł więcej niż w tym roku. Wkrótce resort zdrowia wraz z trójstronnym zespołem branżowym ma zakończyć prace nad rozwiązaniem prawnym gwarantującym, że te dodatkowe środki zostaną wykorzystane właśnie na wzrost wynagrodzeń. (DSF)

"Dziennik Polsk" 2006-04-04

Autor: ab