Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szkolny strajk trwa

Treść

Dzieci z Brzezowej nadal mają wakacje, bo ich rodzice protestują przeciw zamknięciu placówki Nadal trwa strajk rodziców i uczniów szkoły podstawowej w Brzezowej koło Dobczyc. Protestują przeciw zamknięciu szkoły i konieczności wysyłania starszych dzieci do placówki w odległej o 6 km Kornatce. - To jest nasza szkoła, od 20 lat służy naszym dzieciom; nie zgadzamy się na zamknięcie. Będziemy walczyć do skutku - mówią mieszkańcy Brzezowej, którzy oflagowali budynek, wywiesili transparenty i codziennie na znak protestu przychodzą pod szkołę ze swoimi dziećmi. Do strajku przyłączyła się duża część mieszkańców wsi, których dzieci już ukończyły podstawówkę albo jeszcze do niej nie dorosły. - To jest serce wsi, miejsce nie tylko nauki, ale spotkań, jubileuszy, nawet mszy świętych zimą, bo do kościoła w Kornatce czasem nie da się dojechać - mówią. - Zamknięcie jest równoznaczne z zabiciem życia społecznego we wsi. O tym, że szkoła w Brzezowej ma być zamknięta, Rada Miejska w Dobczycach zdecydowała uchwałą intencyjną już w lutym 2005 r. Rodzice uczniów zwrócili się wtedy z prośbą do burmistrza, by szkoły nie zamykał. Pozostawiono im rok, by utworzyli szkołę społeczną w miejsce szkoły publicznej. Przez rok nic się jednak nie wydarzyło. W lutym Rada Miejska podjęła więc ostateczną decyzję o likwidacji szkoły. Rodzice nie przyjęli tej decyzji do wiadomości. W maju odwołali się od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który wstrzymał wykonanie uchwały o zamknięciu szkoły. Rodzice uwierzyli, że wszystko będzie dobrze i że ich szkoła nie zostanie zamknięta. - Dlatego w poniedziałek, 4 września, po mszy świętej przyprowadziliśmy dzieci do szkoły, ale powiedziano nam, że starsze mają jechać do Kornatki - mówią oburzeni rodzice. - Nikt nas nie powiadomił o zmianie decyzji, nikt z nami nie rozmawiał. Zamknięto szkołę za naszymi plecami. To jednak nie jest zgodne z rzeczywistością. 28 sierpnia ten sam sąd, który wstrzymał zamknięcie podstawówki, postanowił swoją decyzję uchylić. Wyrok był jednoznaczny: szkoła zostaje zamknięta. W praktyce oznacza to, że od tego roku szkolnego w szkole w Brzezowej będą się uczyć jedynie dzieci klas od 0 do 3, natomiast starsze mają być dowożone autobusem do szkoły w Kornatce. Wyrok sądu jest o tyle zasadny, że szkoła w Brzezowej nie ma wystarczającej liczby uczniów. W I, II i III klasie jest w sumie 11 uczniów, w IV - 3, w V - 13, a w VI - 4. Dlatego nauka często odbywa się w klasach łączonych, co niedobrze wpływa na jej jakość. Niewspółmiernie wysokie są także koszty utrzymania szkoły. Z zamknięciem starszych klas wiążą się wymierne oszczędności. Wydatki szkoły wynosiły rocznie około 450 tys. zł, przy pozostawieniu klas 0 - 3 i wyłączeniu części budynku oraz redukcji etatów wynosiłyby około 100 tys. zł. Wyrok sądu zapadł tuż przed końcem wakacji, dlatego rodziców zawiadamiano o decyzji indywidualnie. Pracownicy gminy i szkoły chodzili po domach, ale niektórzy mieszkańcy nie chcieli przyjąć pisma, a nawet postawić parafki potwierdzającej odbiór powiadomienia. Renata Kopera, dyrektorka szkoły w Kornatce, mówi, że na bramie szkoły zostało wywieszone ogłoszenie, a na czwartek, 31 sierpnia zaplanowano zebranie informacyjne. Przyszło 6 osób. Co dalej? Rodzice protestują, a z nimi protestują dzieci, które dzięki temu mają przedłużone wakacje. Ale zaległości rosną. - Oczywiście, istnieje obowiązek szkolny i dzieci powinny się uczyć, a nie protestować - mówi Józef Rostworowski, małopolski kurator oświaty. - Jak jednak mamy zmusić rodziców, by posłali dzieci do Kornatki, jeśli oni są zdecydowani walczyć o swoją szkołę? Tu potrzebne jest szybkie porozumienie, a to znaczy, że któraś ze stron musi ustąpić. - Czekamy na stanowisko Rady Miejskiej. Chcemy wiedzieć, czy w tej sprawie będzie warto ponownie spotykać się czy nie - mówi Paweł Machnicki, zastępca burmistrza Dobczyc. - To prawda, dzieci nie chodzą do szkoły, ale jest to problem rodziców, którzy podjęli taką decyzję. Utwierdził ich w tym postępowaniu list kuratora Rostworowskiego, który zwrócił się z prośbą do Rady Gminy o zmianę uchwały, co "dałoby rodzicom uczniów czas niezbędny na przygotowanie nowego rozwiązania, opartego na utworzeniu stowarzyszenia, funkcjonującego jako organ prowadzący" - czyli innymi słowy szkoły społecznej. Ale po pierwsze - rodzice mieli na to rok i nie skorzystali, a po drugie - nikt nie będzie zmieniał organizacji roku szkolnego, jak on się już zaczął. Można o tym myśleć, ale dzieci muszą chodzić do szkoły tak, jak ona została zorganizowana. Rodzice uważają, że urzędnikom tylko o to chodzi; kiedy dzieci pójdą do Kornatki, to już tak zostanie. To prawda, mówią, że dziś nie ma w Brzezowej dostatecznej liczby młodzieży w wieku szkolnym, ale rośnie liczne nowe pokolenie, które za parę lat zapełni szkołę. Po co niszczyć coś, co rozwija się tak dobrze i służy wszystkim mieszkańcom? ELŻBIETA BOREK Blisko porozumienia? Pojawiła się szansa na zakończenie sporu w Brzezowej o miejscową szkołę podstawową. Po wczorajszej wizycie pełniącego obowiązki wojewody małopolskiego Andrzeja Muchy w poddobczyckiej miejscowości ustalono, że dziś sprawą jeszcze raz zajmą się radni miasta i gminy Dobczyce. - W piątek odbędzie się połączone posiedzenie komisji rady. Miejmy nadzieję, że wypracujemy sposób wyjścia z sytuacji, który następnie będzie musiał być zatwierdzony na sesji rady Miasta i Gminy - nówił wczoraj przewodniczący Rady w Dobczycach Tadeusz Bochnia. Mieszkańcy Brzezowej są zadowoleni z wizyty wojewody u siebie. - Liczymy, że radni zaproponują rozwiązania, które nas będą satysfakcjonować - powiedziała jedna z protestujących Mirosława Gęsicka. (PAP)

Autor: ea