Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szkoła bez wymagań

Treść

Wiele szkół średnich rezygnuje z jakichkolwiek wymagań wobec kandydatów. Powód? Mała liczba uczniów może doprowadzić do zamknięcia szkoły. Tegoroczna rekrutacja do szkół średnich i zawodówek formalnie zakończyła się na początku miesiąca, ale w wielu szkołach gimnazjaliści nadal przyjmowani są z otwartymi ramionami. Kryteria wstępne nie są wygórowane. - Jest coraz mniej kandydatów do techników i szkół zawodowych, więc bierzemy każdego, kto przychodzi - mówi Andrzej Cichoń, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Krakowie. Absolwent gimnazjum ma do wyboru 3-letnią szkołę zawodową, 3-letnie liceum ogólnokształcące lub profilowane oraz 4-letnie technikum. W obliczu niżu demograficznego minimalne progi punktowe dla kandydatów utrzymują tylko niektóre szkoły średnie. - Nie dziwię się szkołom, które obniżają wymagania. Mała liczba kandydatów i uczniów oznacza, że trzeba zwalniać pracowników - tłumaczy Maria Kopeć, dyrektor I LO im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. Najsłabsi uczniowie - mając do wyboru liceum, technikum i zawodówkę - bardzo rzadko wybierają tę ostatnią. Jak argumentują pedagodzy, zbyt niskie wymagania dla kandydatów do szkół średnich powodują, że młodzi ludzie nie reagują na potrzeby rynku pracy i nie kształcą się w zawodach rzemieślniczych. Niektórzy nauczyciele opowiadają się za wprowadzeniem ustalonych odgórnie progów punktowych, które obowiązywałyby wszystkie szkoły średnie. - Minimalny próg punktowy dla wszystkich szkół średnich miałby sens, żeby odsiać najsłabszych - podkreśla Marek Łazicki, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Trzebini. - To konieczne. Uczniowie najmniej zdolni nie powinni trafiać automatycznie do liceum czy technikum - potwierdza Antoni Borgosz, dyrektor Zespołu Szkół Łączności w Krakowie. Jak argumentują pedagodzy, uczeń, który ledwo skończył gimnazjum, potem nie radzi sobie w liceum. To prowadzi do obniżenia poziomu całych klas i odbija się na wynikach egzaminów zawodowych oraz matur. - Progi są szczególnie potrzebne w liceach. Słaby maturzysta, który ma małą wiedzę i nie potrafi wykonywać żadnego zawodu, trafi na bezrobocie. Lepiej, żeby taki uczeń został dobrym rzemieślnikiem - uważa Maria Kopeć. Jak przyznaje dyrektor Cichoń, uczniowie, którzy opuścili gimnazjum z bardzo małą liczbą punktów potrzebują specjalnego trybu nauczania. Szkoła średnia, która ich przyjmuje, musi nie tylko zrezygnować z wymagań wstępnych, ale i obniżyć wymagania podczas pierwszych miesięcy nauki. - W pierwszym semestrze nauczyciele muszą cofnąć się trochę z materiałem. Słabsi uczniowie powinni mieć szansę, żeby się rozwinąć - dodaje pedagog. Wykaz liceów, techników i szkół zawodowych z Małopolski, w których nadal są wolne miejsca, można znaleźć na stronach internetowych www.e-omikron.pl GRZEGORZ NYCZ Komentarz Agata Szuta, małopolski wicekurator oświaty - Wprowadzenie progów punktowych doprowadziłoby wiele szkół średnich do upadku. Mamy inny pomysł na ożywienie szkolnictwa zawodowego, który będziemy wdrażać razem z Urzędem Marszałkowskim, izbami rzemieślniczymi i przedsiębiorcami. Chodzi o to, żeby uatrakcyjnić ofertę szkół zawodowych i poprawić efektywność kształcenia m.in. poprzez nowy system praktyk dla uczniów. Taki program będzie kosztowny, więc chcemy skorzystać ze środków unijnych. Pierwsze efekty tych działań powinny być widoczne w przyszłym roku. (GN) "Dziennik Polski" 2007-07-31

Autor: wa

Tagi: szkola