Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szef MSZ odznacza za fetowanie UPA

Treść

W "polityce orderowej" skandal goni skandal. Tym razem Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, odznaczył Władysława Werstiuka, wiceprezesa ukraińskiego IPN, Odznaką Honorową "Bene Merito". Nie byłoby w tym może nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że placówka ta rozpoczęła właśnie program ustanawiania rocznic "zwycięstw" UPA świętami narodowymi.

Odznaka Honorowa "Bene Merito" jest przyznawana za działalność wzmacniającą pozycję naszego państwa na arenie międzynarodowej. W środę wieczorem w Ambasadzie RP w Kijowie Sikorski po zakończeniu swojej jednodniowej wizyty przyznał ją "ludziom znanym w Polsce i na Ukrainie z działalności na rzecz pogłębiania dialogu polsko-ukraińskiego". - Bardzo dziękuję panom za wszystko, co zrobiliście dla polsko-ukraińskiego porozumienia. Chciałbym prosić o więcej - mówił Sikorski. Władysław Werstiuk, wiceprezes ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, został wyróżniony "za dążenia do zmiany charakteru dialogu historyków polskich i ukraińskich".
Jego "zasługi" opisywał już "Nasz Dziennik". Ukraiński IPN skierował do sekretariatu prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki spis bitew, które mają być uznane za zwycięstwa oręża ukraińskiego. W opinii Werstiuka, na liście uwzględniono prawie trzydzieści dat bitew "od czasów starożytnych po czasy nie bardzo odległe". Większość z walk, których rocznice mają być obchodzone jako święta narodowe, to zwycięstwa zbrojnej formacji OUN-UPA "nad okupantem sowieckim, niemieckim i polskim".
Jak widać, nie zraziło to polskiego ministra, czym oburzone są środowiska kresowe i naukowe. Profesor Czesław Partacz, historyk, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Politechniki Koszalińskiej, przyznaje, że zna osobiście Werstiuka. - W swoich publikacjach pisze on m.in. o tym, że Ukraińcy w czasie II wojny światowej nie zabili ani jednego Żyda, co jest w ogóle ewidentnym przekłamaniem. Nie uważam absolutnie, żeby przyczynił się on do lepszego widzenia Polski w świecie. Chyba że fałszowanie historii ma służyć poprawie jej wizerunku - twierdzi Partacz. Zauważa, że obecnie nasi sąsiedzi, Niemcy, Rosjanie i Ukraińcy, usiłują "od dłuższego czasu, nawet dosyć skutecznie" pokazać światu, że to Polacy byli głównymi winowajcami w II wojnie światowej, bo mordowali Ukraińców, wysiedlali Niemców itd. - Nasza polityka prowadzona jest zupełnie w oderwaniu od realiów. Zamiast bronić polskiego interesu narodowego, nasze władze popierają neobanderowców i pogrobowców ukraińskiego nacjonalizmu - podkreśla profesor.
- Jest to skandaliczna decyzja i Sikorski ma to do siebie, że jest nieobliczalny. Gdy otrzymamy więcej informacji na ten temat, skierujemy protest bezpośrednio do pana ministra i do wiadomości prasy - zapowiada Feliks Budzisz, Wołyniak.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-12-18

Autor: wa