Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szef CBA przesłuchany

Treść

Łódzcy prokuratorzy, prowadzący postępowanie w sprawie okoliczności śmierci Barbary Blidy, byłej minister w rządzie SLD, przesłuchali wczoraj szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mariusz Kamiński był przesłuchany jako świadek w śledztwie w sprawie okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. Przed planowanym zatrzymaniem Blidy Kamiński miał - jak przekonywał były szef MSWiA Janusz Kaczmarek - uczestniczyć w naradzie u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej m.in. postępowań w sprawie mafii węglowej. Dotąd łódzcy śledczy przesłuchali czterech uczestników tej narady: ówczesnego naczelnego prokuratora wojskowego Janusza Szałka, byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, byłego ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka i byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego. O ich przesłuchanie wnioskował pełnomocnik rodziny Blidów mec. Leszek Piotrowski. Piotrowski miał nadzieję, że szef CBA potwierdzi, iż uczestniczył w tej naradzie, i opisze jej przebieg. Nie wiadomo jednak, czy tak się stało - po opuszczeniu prokuratury Mariusz Kamiński nie rozmawiał z dziennikarzami. Prokuratura odmawia informacji, czy i kiedy ewentualnie zostaną przesłuchani w charakterze świadków były premier Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. O ich przesłuchanie wnosił także mec. Piotrowski. Pełnomocnik rodziny Blidów zgłosił również kolejny wniosek, w którym domaga się przesłuchania m.in. Lecha Kaczyńskiego. Jego zdaniem, prezydent powinien zostać przesłuchany, ponieważ wielokrotnie rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych Januszem Kaczmarkiem i ministrem koordynatorem służb specjalnych Zbigniewem Wassermannem. Według Piotrowskiego, zgłaszali oni prezydentowi, iż "minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przejmuje tak de facto rolę drugiego premiera i władzę w państwie, mając swoich ludzi w każdym z resortów siłowych i w prokuraturze". Jego zdaniem, prezydent wiedział także o naradzie przed śmiercią Blidy u premiera Jarosława Kaczyńskiego. W śledztwie na razie jest jeden podejrzany. W poniedziałek prokuratura przedstawiła zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych funkcjonariuszowi katowickiej delegatury ABW Grzegorzowi S., który kierował akcją zatrzymania Blidy w jej domu. Według śledczych, Grzegorz S. nie sprawdził, czy Barbara Blida miała broń palną, i nie wydał pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania b. posłanki w celu sprawdzenia, czy posiada ona broń, oraz ewentualnego jej odebrania. Oficerowi grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Prokuratura nie ujawnia, czy przyznał się do stawianego zarzutu. Zawiesiła go w wykonywaniu czynności służbowych. Łódzcy prokuratorzy nie udzielają informacji, czy zarzuty w tej sprawie usłyszą także inne osoby, w tym inni funkcjonariusze ABW. 25 kwietnia ub.r. była posłanka SLD Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Sprawę śmierci Blidy bada też sejmowa komisja śledcza. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-01-19

Autor: wa