Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szczury i ludzie

Treść

Zakochanie to stan ostrej psychozy!... Tak mówiła profesor Anna Burzyńska, zagajając wczorajszy, walentynkowy Salon Poezji: "Do jej połowy ma połowa przylega...". Powołując się na podręcznik psychiatrii klinicznej - o miłości perorowała per: "proces chemiczny". Niepokój warg tłumaczyła nadmiarem enzymu zwanego endorfiną. Na dowód, że romantyzm to furda - przytoczyła przypadek pary szczurów. Otóż, gdy szczurowi, co nie lubił szczurzycy, naukowcy wstrzyknęli naparstek endorfiny - szczur polubił szczurzycę. Jakież to proste! Szczur był dla szczurzycy łaskaw - bez pomocy Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego oraz Norwida... Rzecz jasna - to żarty. Żarty Burzyńskiej, moje. Żarty nieuchronne. W istocie - z miłością zawsze jest jak wczoraj na salonie. To był poranek bezradności, znakomitej bezradności w nazywaniu tajemnicy. Przychodzi chwila - budzą się wargi. I tyle. I nic już nie możesz zrobić. Zwłaszcza - porządnie nazwać przebudzenia nie możesz. Poetyckie próby wyśpiewania prawdy tych sekund czytali wczoraj: Anna Cieślak, Olga Bończyk, Piotr Adamczyk i Jan Frycz. Powtarzali rymy bezradności. Rilke, Szekspir, Miłosz, Leśmian, "Pieśń nad pieśniami"... Kto jeszcze? A kto nie? Robert Kalicki na fortepianie i Grzegorz Piętak na kontrabasie - dyskretnie wspierali bezradność wierszokletów wszystkich epok. Więc i muzycy łagodnie nic nie mogą? No, nie mogą. Sekret pozostaje sekretem. Czas warg szukających wsparcia - umyka zawsze. Kronikarzom lepkich łaknień zostają jedynie cudowne kuśtykania - wersy uczuć. Albo - taniec. Tak. Pląs rodem z Buenos Aires, pląs, kiedy jej połowa ostro przylega do twej połowy. Tango! Na przyszłym Salonie Poezji właśnie wiersze tanga przeczytają: Ewa Telega i Tadeusz Huk. "Dziennik Polski" 2007-02-12

Autor: ea