Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szansa na prawdziwy dom

Treść

Nowy rodzinny dom dziecka, który powstał w Krakowie przy ul. Deszczowej, poświęcił w środę wieczorem ks. kard. Stanisław Dziwisz. Dom prowadzi Caritas Archidiecezji Krakowskiej na zlecenie MOPS. O idei takich placówek z Agnieszką Homan z CAK rozmawia Małgorzata Bochenek. Rodzinny dom dziecka jest placówką opiekuńczo-wychowawczą dla dzieci pozbawionych opieki ze strony rodziców naturalnych... - Zaletą takiej placówki są warunki zbliżone do rodzinnego domu, pozwalające na poświęcenie dzieciom większej uwagi oraz na rozwijanie w nich samodzielności i umiejętności funkcjonowania w rodzinie. Chodzi o to, aby dzieci od najmłodszych lat miały wzorzec rodziny, który będą mogły później powielić. Ważne jest, aby uczyły się podstawowych obowiązków, dbania o dom, nabywały umiejętności funkcjonowania w małej grupie. To będzie owocowało w ich przyszłym życiu, w ich dorosłym życiu, kiedy będą zakładać własne rodziny. Od kiedy CAK prowadzi rodzinne domy dziecka? - Pierwszy taki dom krakowskiej Caritas powstał w 1999 roku. Zatem mamy już duże doświadczenie w prowadzeniu tego typu placówek. Nowy rodzinny dom dziecka, nad którym przejęliśmy opiekę, jest trzecim z kolei. Dwa poprzednie w całości należą do CAK, także jeśli chodzi o budynki oraz ich przystosowanie do takiej funkcji. Ich bieżące utrzymanie finansuje krakowski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Nowy rodzinny dom dziecka przy ul. Deszczowej należy w całości do miasta Kraków. Caritas prowadzi go dzięki wygranemu konkursowi, także na zlecenie MOPS. Ta najnowsza placówka przeznaczona jest docelowo dla ośmiorga dzieci w różnym wieku, pozbawionych opieki naturalnych rodziców. Na terenie Krakowa w sumie funkcjonuje dziesięć rodzinnych domów dziecka. Czy potrzebne doświadczenie ma także rodzina prowadząca nowy dom? - Tak, wcześniej państwo Edyta i Janusz Cuber prowadzili rodzinne pogotowie opiekuńcze. Rodzina ta pochodzi ze Śląska. Kiedy dowiedziała się, że w Krakowie poszukiwani są opiekunowie do rodzinnego domu dziecka, postanowiła podjąć wyzwanie. Zawsze pragnęli poprowadzić taką placówkę, stworzyć dom na miarę prawdziwej rodziny. Postanowili przyjechać do Krakowa i właśnie tu zamieszkać wraz z dwójką swoich rodzonych dzieci. Pozostała ósemka od nich będzie uczyła się właściwych relacji panujących w domu. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-03-14

Autor: wa