Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Świat według Milibandych

Treść

- Oni wiedzą, że nie możemy polegać jedynie na układzie z Amerykanami. Pytanie, czy Europa chce być w tym światowym układzie graczem, czy jedynie obserwatorem? Jeżeli chcemy uniknąć świata G-2, czyli Chiny i reszta świata, powinniśmy zacieśnić współpracę ze Stanami Zjednoczonymi (G-3) - mówił przebywający z wizytą w Polsce brytyjski minister spraw zagranicznych David Miliband. Wczoraj spotkał się z Radosławem Sikorskim.

- Od końca zimnej wojny Europa odrodziła się, narodziła się na nowo - stwierdził Miliband podczas konferencji w Zamku Ujazdowskim w Warszawie zorganizowanej przez ośrodek DemosEuropa. Dodał, iż w obecnej sytuacji powinna ona przemówić jednym głosem w sprawach zagranicznych. Z zadowoleniem przywitał perspektywę ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Jego zdaniem, będzie on stanowił "klarowne wyrażenie europejskich formuł". - Kiedy traktat lizboński wejdzie w życie, będziemy mieć zdecydowanie więcej przestrzeni - ocenił.
- Mamy coraz bardziej wyważoną dyskusję w Europie, jeśli chodzi o Rosję - przekonywał. Jednocześnie postulował stworzenie jednego rynku energetycznego, utrzymanie jednego wolnego rynku handlu oraz procesu liberalizacji. - Globalna recesja sprawdza naszą możliwość utrzymania wspólnego rynku. Musimy się zabezpieczyć przed protekcjonizmem - argumentował. - Deglobalizacja nie jest rozwiązaniem, należy przyjąć inną formę globalizacji, solidarność - przekonywał, optując za rozszerzeniem Unii Europejskiej - mimo nacisków ze strony niektórych krajów członkowskich, aby rozszerzenie wspólnoty zakończyć na akcesji Chorwacji - oraz kontynuacją polityki globalizacji. - Nie chodzi o to, aby osłabić UE, ale aby ją wzmocnić - tłumaczył. Zwrócił uwagę na znaczenie Partnerstwa Wschodniego, które "nie może pozostać jedynie na papierze".
Miliband skrytykował powstanie nowej prawicowej frakcji w Parlamencie Europejskim. - Należy żałować takiego ruchu. W efekcie będą mieli o wiele mniejszy wpływ na politykę - ocenił, najwyraźniej dostrzegając w nowej formacji zagrożenie dla interesów dominujących dotychczas ugrupowań liberalno-socjalistycznych.
David Miliband, syn pochodzących z Polski Marion Kozak oraz marksisty żydowskiego pochodzenia Ralpha Milibanda, jest jednym z czołowych polityków brytyjskiej Partii Pracy. Dziadek Milibanda Samuel walczył przeciwko Polsce po stronie bolszewików w 1920 roku.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-06-24

Autor: wa