Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sukces w zawodach, uznanie w konkursie

Treść

19-letnia łuczniczka Kmity Zabierzów Karina Lipiarska zajęła drugie miejsce w międzynarodowych zawodach halowych w Mińsku.

W finale brązowa medalistka halowych MŚ 2005 przegrała z aktualną mistrzynią Europy na otwartym stadionie Iwoną Marcinkiewicz (Drukarz Warszawa) 110-116. Piąte miejsce zajęła brązowa medalistka Uniwersjady 2005 Anna Szukalska (Surma POSiR Poznan), a ósme Anna Łęcka (PTG Sokół Radom). W kwalifikacji najcelniej strzelała Szukalska uzyskując 564 pkt,

Marcinkiewicz miała 563, Lipiarska 558, a Łęcka 556 pkt.

Dzień po zawodach zabierzowska łuczniczka odebrała nagrodę w 11. edycji konkursu "Solidarni w sporcie - 2005", organizowanego jak zwykle przez NSZZ "Solidarność" w Krakowie. W ubiegłym roku jej największymi osiągnięciami był brązowy medal w drużynie i szóste miejsce indywidualnie podczas halowych MŚ w Aalborgu (Dania). - Był to dla mnie udany rok. Mam nadzieję, że bieżący będzie równie dobry. Czy była szansa na jeszcze lepsze miejsca? Szansę są zawsze, ale to jest tylko sport. Rezerwy istnieją przede wszystkim w kwestii psychiki. Liczy się tez sprawność fizyczna, bo bez tego ani rusz - powiedziała Karina Lipiarska, dziękując za wyróżnienie.

Zawodniczka Kmity jest naszą - małopolską - nadzieją na start w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Czeka ją długa i zapewne bardzo zacięta rywalizacja o miejsce w olimpijskiej ekipie. W tym roku najważniejszymi imprezami dla niej będą: w kraju - MP juniorów w Zamościu (lipiec) i MP seniorów w Warszawie (sierpień), a za granicą - halowe ME w Madrycie (marzec) i MŚ na otwartych torach w Meksyku (październik). Ta ostatnia impreza jest dla niej docelową; w kraju będzie mogła zdobywać punkty rankingowe. Najbliższy start czeka ją w zbliżający się weekend w Prudniku.

Na razie nieznane są zasady kwalifikacji do kadry na mistrzostwa świata. Trener klubowy Lipiarskiej Aleksander Jabłoński jest zwolennikiem ustanawiania bardzo wysokich minimum, ale jednocześnie pozostawiania furtki dla łuczników rokujących duże nadzieje. Za główną rywalkę swojej podopiecznej uznaje Justynę Mospinek ze Zgierza, która zdecydowanie wybija się ponad przeciętność. Kilka innych dziewcząt tworzy wyrównaną czołówkę krajową.

Trener Jabłoński jest zwolennikiem tezy, że do wyników można dojść tylko ciężką pracą. Właśnie ona plus talent i predyspozycje zawodniczki mogą czymś zaowocować. - Karina lubi sobie czasami zrobić przerwę w treningach. To powoduje, że brak jej stabilizacji - podkreślił zabierzowski szkoleniowiec. Jest on jednak pełen uznania dla swej podopiecznej, która osiąga sukcesy, trenując w trudnych warunkach. - W Zabierzowie jest duża hala, kryty basen, ale sekcja nie ma pieniędzy na wynajmowanie hali. Trenujemy w ciasnym korytarzy gimnazjum. Ja jestem jednocześnie trenerem, działaczem, konserwatorem, magazynierem... W Kmicie wszystko kręci się wokół piłki. Rozumiem to, bo to najpopularniejsza dyscyplina. Ale jest nam przykro, że nami nikt się nie interesuje. Dziewczyny w ubiegłym roku zdobyły wiele medali, ale zarząd nie zrobił z nimi spotkania. Nasze osiągnięcia są niewspółmierne do warunków, w jakich trenujemy - powiedział trener Jabłoński. (FIL)

"Dziennik Polski" 2006-01-20

Autor: mj