Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Strajk pocztowców w Małopolsce zawieszony

Treść

Koniec utrudnień Listonosze wrócili do pracy, a okienka w urzędach pocztowych znów są otwarte. Dyrekcja Poczty Polskiej w Krakowie podpisała porozumienie z protestującymi. Małopolska była pierwszym regionem, w którym udało się zakończyć strajk. Przełom nastąpił, kiedy do rozmów włączyli się wojewoda małopolski i szef zarządu regionalnego NSZZ "Solidarność". - Czas na strajk nie jest najlepszy, wobec tragedii ostatnich dni. Nie podważamy jednak słuszności postulatów protestujących. To ważne, że ludzie zobaczyli, jak ciężka jest praca listonoszy - tłumaczy Wojciech Grzeszek, przewodniczący regionu małopolskiego NSZZ "Solidarność". Związkowcy zdecydowali się na kompromis także ze względu na groźbę destabilizacji województwa - strajk utrudnił pracę sądów, prokuratury i policji. - Będziemy starali się jak najszybciej nadrobić zaległości. Chciałbym wszystkich przeprosić za te trzy dni utrudnień - mówi Bartłomiej Kierzkowski, rzecznik Poczty Polskiej w Krakowie. Podpisane w Krakowie porozumienie stanowi m.in., że strajkujący nie poniosą żadnych konsekwencji. Protest może być odwieszony, jeśli rozmowy pocztowców z dyrekcją generalną poczty zakończą się fiaskiem. Od kilku dni w Warszawie trwają negocjacje na temat postulatów, zgłoszonych przez związki zawodowe. Protestujący zażądali m.in. podwyżek 400 złotych brutto, przywrócenia statusu urzędnika państwowego i osłon socjalnych w związku z planowaną komercjalizacją Poczty Polskiej. Na razie nie udało się osiągnąć porozumienia w najważniejszej kwestii - podwyżki płac. Władze poczty zaproponowały zwiększenie minimalnych wynagrodzeń dla listonoszy o 100 złotych, ale związkowcy nie przystali na te warunki. Rozmowy będą prawdopodobnie kontynuowane w przyszłym tygodniu. Poczta Polska stoi teraz w obliczu roszczeń klientów, którzy ponieśli straty na skutek strajku. - Napływa mnóstwo skarg od firm i instytucji. Rekompensaty są możliwe, gdy wynika to z zawartych z klientami umów - dodaje Bartłomiej Kierzkowski. (GN), "Nasz Dziennik" 2006-11-24

Autor: ea