Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Strajk na wagarach

Treść

Zamiast szkolnych lekcji wybrali spotkanie w pubie i filmy o zapatystach

Młodzież zrzeszona w Inicjatywie Uczniowskiej wezwała wszystkich uczniów do strajku. W szkołach można było jednak usłyszeć, że w ostatnim tygodniu roku szkolnego także bez powodu dużo osób wagaruje.

- Demonstracje przeciwko mianowaniu Romana Giertycha na stanowisko ministra edukacji nie dały spodziewanego efektu. W związku z tym jesteśmy zmuszeni do podjęcia innych środków wyrażenia sprzeciwu. Dlatego poprzez SMS-y, plakaty, ulotki i e-maile wzywamy wszystkich uczniów, aby nie przychodzili do szkoły w ostatnich czterech dniach roku szkolnego. W tym okresie, kiedy jest już po klasyfikacji i tak większość uczniów omija szkoły. Strajk w pewnym sensie jest więc symboliczny. Chcemy w ten sposób zwrócić również uwagę na bezsens chodzenia do szkoły przez ostatni tydzień - usłyszeliśmy od wagarujących wczoraj przedstawicieli krakowskiej sekcji IU.

Ta nieformalna grupa uczniów w Krakowie i innych miastach funkcjonuje od końca 2005 r. W jej manifeście można przeczytać, że celem IU jest propagowanie oraz realizowanie w praktyce idei szkół wolnościowych opartych na samorządzie uczniów, partnerstwie w stosunkach uczeń-nauczyciel oraz prowadzeniu nauki bez narzucania jakichkolwiek ideologii, w tym religijnych.

- Nie stoi za nami SLD ani żadna inna opozycyjna partia polityczna. Choć niektóre z nich chcą się nieraz pod nas podpiąć - wyjaśniają przedstawiciele IU. Przyznają natomiast, że są im bliskie idee Federacji Anarchistycznej.

Idąc śladem otrzymanej informacji o strajku, dotarliśmy do VIII LO w Krakowie. Okazało się, że wśród uczniów tej szkoły można znaleźć osoby zaangażowane w organizację akcji.

- Słyszałem o tej inicjatywie młodzieży, ale nie zaobserwowałem, aby z tego powodu uczniowie nie przyszli do szkoły. Taką formę protestu oceniam bardzo negatywnie. Uczeń ma prawo do wyrażania swoich opinii, ale nie poprzez stosowanie nielegalnych metod - mówi Zdzisław Kusztal, dyrektor VIII LO.

Wczoraj odbyła się tam konferencja podsumowująca rok szkolny. Później nie wystawia się już ocen. - W ostatnich dniach można więc właściwie ze szkołą dać sobie spokój. Może jednak przyjdziemy. Nauczyciele starają się nam zagospodarować czas. W jeden dzień mamy zaplanowane wyjście do Ogrodu Botanicznego, w drugi jest Dzień Sportu - wyliczają uczniowie II klasy. Jeden z nich poinformował, że nie ma już czasu na szkołę, bo musi się zająć dorywczą pracą.

Inicjatorzy strajku wczoraj wieczorem w jednym z krakowskich pubów zorganizowali też pokaz filmów i dyskusję na temat edukacji wolnościowej na przykładzie autonomicznych szkół zapatystowskich w stanie Chiapas w Meksyku. Wzięło w nim udział około 30 licealistów, m.in. z LO nr VIII, XII, XV, technikum poligraficznego, a także grupa studentów i jeden doktorant z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Uczestnicy spotkania oglądnęli m.in. film o działalności meksykańskich partyzantów, czyli Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego. Był też wykład o zapatystowskich autonomicznych szkołach.

Na spotkanie przyszły trzy nauczycielki, które chciały sprawdzić, czym zajmuje się młodzież. Syn jednej z nich był współinicjatorem strajku. W czasie dyskusji młodzież mówiła, że chce większej demokracji i samorządności uczniów w szkole. Trudniej było z podaniem przykładów. Jeden z uczestników spotkania wspomniał o możliwości demokratycznego wyboru dyrektora szkoły na drodze głosowania uczniów i rodziców.

Nauczycielki były zatrwożone sytuacją: - To spotkanie jest efektem źle przeprowadzonych reform w szkolnictwie. Młodzież nie jest zadowolona z obecnego modelu, coś chce zmienić, ale za bardzo nie wie co. Nam też wiele rzeczy się nie podoba. Zmiany trzeba jednak dokonywać od podstaw. Roman Giertych jest tylko pretekstem do pokazywania niezadowolenia, choć trzeba przyznać, że ma coraz "ciekawsze" pomysły. Strajk młodzieży jest jednak nie do przyjęcia. Zmiany w oświacie powinny być wypadkową wspólnych dyskusji i działań uczniów, rodziców oraz nauczycieli.

Dziś w ramach akcji prowadzonej przez IU ma się odbyć demonstracja przed Kuratorium Oświaty. Strajkujący zamierzają się też spotkać z małopolskim kuratorem oświaty.

PIOTR TYMCZAK

SzkoŁy rewolucjonistów

Autonomiczne szkoły zapatystowskie, które Inicjatywa Uczniowska podaje jako przykład wolnościowej edukacji, to placówki oświatowe prowadzone przez zapatystów, czyli zwolenników lewicowej partyzantki meksykańskiej.

Zapatyści odwołują się do idei Emiliana Zapaty - meksykańskiego rewolucjonisty i anarchisty z przełomu XIX i XX wieku. Ich uzbrojone bojówki pod nazwą Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego działają od lat 80. z terenów biednego stanu Chiapas w południowym Meksyku. Zapatyści głoszą hasła poprawy losu Indian i ubogich, sprzeciwiając się neoliberalnej ekonomii. Cieszą się poparciem plemion indiańskich, mieszkańców ubogich meksykańskich przedmieść i międzynarodowego ruchu antyglobalistycznego.

Jednym z przywódców zapatystów jest tajemniczy podkomendant Marcos, używający także pseudonimu Delegat Zero. Marcos, który jest nieformalnym rzecznikiem partyzantów, pozuje do zdjęć w czarnej masce. W 1994 roku zapatyści próbowali zbrojnie obalić meksykański rząd i wzniecili powstanie, ale armii udało się zahamować postępy rebeliantów. Po nieudanym zrywie rewolucjoniści wybrali nowoczesne metody działania - prowadzą kampanie medialne i akcje społeczne. W ostatnich latach zainicjowali budowę autonomicznych szkół i wspólnot lokalnych w ubogich regionach Meksyku. Jak twierdzą zapatyści, ich celem jest promocja tradycji oraz walka o sprawiedliwość społeczną. Krytycy uważają zaś, że zamaskowani nauczyciele wolontariusze wykorzystują szkoły do rekrutacji swoich bojówek. (GN)

"Dziennik Polski" 2006-06-20

Autor: ab