Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stracą przyszli emeryci i gospodarka

Treść

Rząd chce oddać kontrolę nad najważniejszą instytucją infrastruktury rynku kapitałowego, jaką jest Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Ekonomiści twierdzą, że prywatyzacja nie ma sensu, i ostrzegają, że podwyższy to koszty pozyskiwania kapitału dla polskich przedsiębiorców, wpłynie na zmniejszenie naszych emerytur z II filara, a nawet zagrozi funkcjonowaniu warszawskiego parkietu. Obecnie właścicielem GPW jest w 98 proc. Skarb Państwa.

Rząd jest zdecydowany oddać kontrolę nad najważniejszą polską instytucją infrastruktury rynku kapitałowego, jaką jest Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Zaproszenie do składania ofert wystosowane zostało 2 kwietnia. O przejęcie GPW ubiega się czterech oferentów spośród wiodących giełd europejskich i amerykańskich, a mianowicie Deutsche Boerse, London Stock Exchange (LSE), New York Stock Exchange Euronex (NYSE Euronex) oraz NASDAQ OMX. Inwestorzy branżowi zostali zaproszeni do złożenia ofert samodzielnie lub z udziałem inwestorów finansowych. Wszystkie cztery oferty zostały przez resort skarbu ocenione pozytywnie. Minister skarbu zdecyduje, których inwestorów zaprosić na tzw. krótką listę i dopuścić do procedury "due diligence", tj. bardziej szczegółowej analizy oferty. W pierwszym etapie prywatyzacji, czyli do końca bieżącego roku, MSP zamierza sprzedać powyżej 51 proc. do maksymalnie 73,82 proc. akcji. Członkowie giełdy mogą liczyć na zakup do 22,82 proc. akcji. Dokończenie prywatyzacji poprzez sprzedaż pozostałych 25 proc. plus jedna akcja ma nastąpić w ciągu 2-3 lat.
- Prywatyzacja Giełdy Papierów Wartościowych przyczyni się do wzmocnienia i zwiększenia konkurencyjności polskiego rynku kapitałowego - twierdzi resort.
- W najbliższych tygodniach ministerstwo sformułuje oczekiwania wobec inwestorów - zapowiedział minister skarbu Aleksander Grad. - Wybrany inwestor zostanie zobowiązany do realizacji strategii, której celem będzie rozwój giełdy jako wiodącego rynku w Europie Środkowowschodniej - dodał.
Całkiem innego zdania są eksperci rynku kapitałowego.
- Zupełnie nie pojmuję, jaki sens ma prywatyzacja GPW - twierdzi dr Paweł Pelc, wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE. - Co do kapitału - giełda ma go nawet za dużo, o czym świadczy zamiar rządu pobrania z GPW dywidendy. Nie potrzebuje także know-how. Do tego jest największym rynkiem w regionie, i to rynkiem, który znajduje się w szczególnej sytuacji, posiada bowiem stabilnego inwestora długoterminowego, jakim są Otwarte Fundusze Emerytalne - podkreśla dr Pelc.
Prywatyzacja nie tylko nie jest warszawskiej giełdzie potrzebna, ale wręcz może zagrozić jej dotychczasowej pozycji w regionie.
Eksperci ostrzegają, że inwestor branżowy nie będzie zainteresowany rozwojem giełdy, lecz przejęciem rynku, co grozi marginalizacją warszawskiego parkietu. Tak stało się z giełdą w Budapeszcie, która po przejęciu przez Giełdę Wiedeńską stała się praktycznie martwa: inwestor przeniósł transakcje na parkiet wiedeński. W jaki sposób mógł tego dokonać?
- Poprzez odpowiednie bodźce ekonomiczne, które sprawiają, że dla podmiotów przeniesienie notowań na inny parkiet jest korzystniejsze. Inwestor branżowy może np. podnieść opłaty transakcyjne w Warszawie, może też odpowiednio sterować dostępem do informacji dla inwestorów lub wybrać mniej korzystne godziny obrotu na warszawskim parkiecie - wyjaśnia finansista związany z warszawskim parkietem.
Zdaniem dr. Cezarego Mecha, doradcy prezesa NBP, prywatyzacja podwyższy koszt pozyskiwania kapitału na giełdzie ponoszony przez polskich przedsiębiorców oraz obciąży inwestorów, w tym Otwarte Fundusze Emerytalne, dywidendą na rzecz nowych prywatnych właścicieli, powodując zmniejszenie przyszłych świadczeń emerytalnych.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-06-25

Autor: wa