Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sprzeciw prokuratury

Treść

Henryk Długosz, były poseł SLD skazany w sprawie tzw. przecieku starachowickiego, na razie nie wyjdzie na wolność, choć dwa dni temu krakowski sąd zgodził się na jego warunkowe przedterminowe zwolnienie. Decyzji sprzeciwiła się prokuratura, która uważa, że kara dla byłego posła nie była zbyt dotkliwa, bowiem kilka miesięcy - z powodu choroby - przebywał poza więziennymi murami.

Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" sędzia Marek Marewicz, przewodniczący wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Krakowie, w ślad za sprzeciwem prokuratora złożonym na rozprawie, przyszło do sądu pismo z prośbą o uzasadnienie postanowienia. To z kolei oznaczać może, że prokuratura zamierza złożyć w tej sprawie zażalenie. W związku z tym Jan Długosz pozostanie w areszcie do czasu prawomocnej decyzji w sprawie warunkowego, przedterminowego zwolnienia.

Krzysztof Urbaniak, zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie, powiedział nam, że "sprzeciw wobec zwolnienia byłego posła wynika z wyjątkowego charakteru sprawy, dotyczącej osoby, która winna cechować się szczególnymi walorami w zakresie przestrzegania prawa". Jego zdaniem działanie byłego posła miało dużą społeczną szkodliwość.

- Po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu zapadnie decyzja, czy złożymy zażalenie na warunkowe przedterminowe zwolnienie skazanego. Ta kwestia nie jest jeszcze przesądzona - twierdzi prok. Urbaniak.

Przypomnijmy, że byli posłowie Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło oraz Zbigniew Sobotka, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, zostali skazani za przeciek informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach. Henrykowi Długoszowi sąd wymierzył karę półtora roku pozbawienia wolności, Jagielle rok, zaś Sobotce trzy i pół roku. Ten ostatni został w grudniu 2005 r. ułaskawiony przez prezydenta Aleksandera Kwaśniewskiego, który złagodził mu karę zawieszając jej wykonanie na dwa lata.

Henryk Długosz odbywał karę od lutego ubiegłego roku. Ponad osiem miesięcy później trafił na oddział szpitalny Aresztu Śledczego w Krakowie, a potem do Szpitala im. Jana Pawła II. W sumie skazany - ze względu na zły stan zdrowia - przebywał poza więzieniem dziewięć miesięcy. (STRZ)
"Dziennik Polski" 2007-09-14

Autor: wa