Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spotkanie ze skorpionem

Treść

Trzy dni przebywała w szpitalu na obserwacji mieszkanka Wadowic, która w swojej torebce znalazła... skorpiona. Pod koniec ubiegłego tygodnia wadowiczanka sama zgłosiła się do szpitala. Jak relacjonowała, na balkonie suszyła torebkę. Kiedy włożyła rękę do jej wnętrza, nagle poczuła ukłucie. Szybko wyjęła dłoń, a na podłogę wypadł mierzący ok. 4 cm pajęczak. W wadowickim szpitalu lekarze nigdy się z takim przypadkiem jeszcze nie zetknęli. Okazało się, że do ukąszenia nie doszło, choć istniało takie podejrzenie. Kobieta zachowała się wzorowo: natychmiast zwróciła się do lekarzy, a w słoiczki przyniosła nawet skropiona. Można było szybko określić, jaki to gatunek. - To skorpion karpacki. Na szczęście, co chcę stanowczo podkreślić, ten gatunek nie jest groźny dla życia ludzkiego, co nie znaczy, że sprawę należy bagatelizować. Dlatego podjęliśmy decyzję, że pacjentka zostanie poddana profilaktycznie obserwacji, na co się zgodziła. Wszystko zakończyło się szczęśliwie - mówi Wacław Słoboda, zastępca ordynatora oddziału obserwacyjno-zakaźnego w wadowickim szpitalu. Niewielki pajęczak występuje w Europie Południowej. Do Wadowic mógł dotrzeć z transportem owoców. Nie można także wykluczyć, że pochodził z hodowli jakiegoś miłośnika pajęczaków. Skorpion karpacki jest łatwy w hodowli. Jedna sztuka kosztuje 40 zł. (GM) "Dziennik Polski" 2007-06-26

Autor: wa