Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spore nadzieje biatlonistów

Treść

Po biegaczach i skoczkach narciarskich dziś kolejny sezon Pucharu Świata rozpoczną biatloniści. Reprezentanci Polski oczekują go ze sporymi nadziejami, związanymi przede wszystkim z osobą Jona Arne Enevoldsena. Norweski trener objął kadrę pod koniec lipca i jak przyznał Tomasz Sikora, nasz najbardziej utytułowany zawodnik, kilka miesięcy wspólnej pracy przyniosło bardzo ciekawe rezultaty. - Szkoda tylko, że nie trafił do nas wcześniej, w czerwcu - dodał trzykrotny medalista mistrzostw świata.
Enevoldsen zastąpił Romana Bondaruka i Nadię Biłową, którzy od 2002 roku opiekowali się reprezentacjami - odpowiednio - mężczyzn i kobiet. Objął obie kadry i to była pierwsza i bardzo wyraźna nowość. Zawodnicy przyjęli ją jednak dobrze, by nie powiedzieć bardzo dobrze. Choć Norweg nie mógł się dotychczas pochwalić spektakularnymi sukcesami (pracował m.in. ze Szwajcarami i Brytyjczykami, którzy jednak w biatlonowym świecie nie odgrywają istotnych ról), szybko zaskarbił sobie uznanie naszych kadrowiczów, w tym najbardziej utytułowanego z nich - Sikory. - Kilka miesięcy spędzonych wspólnie dodało nam energii i chęci do dalszych treningów, ale przede wszystkim wzmocniło nas tak kondycyjnie, jak i technicznie. Jon trenował razem z nami, udzielał cennych wskazówek i to niezależnie od tego, czy była ładna pogoda, czy padał deszcz lub śnieg. Poprzednio takie zachowania były wyjątkiem. Na trasie stał w miejscach, w których nie mogliśmy się go spodziewać: i na zjeździe, i na podbiegu, i na prostej - zauważył wicemistrz olimpijski z Turynu. Nasi zawodnicy zgodnie podkreślali, że pod okiem Enevoldsena uczą się na nowo pewnych elementów biatlonowego rzemiosła, eliminując złe nawyki wykształcone przez lata. - Przygotowania nabrały barw, mają ciekawą myśl przewodnią. Trener zwraca uwagę na najdrobniejsze szczegóły, niuanse, które jego zdaniem, mogą decydować o sukcesie i za każdym razem przekonujemy się, że ma rację. Zaczęliśmy nieco inaczej spoglądać na biatlon, dostrzegać sprawy, o których wcześniej nawet nie myśleliśmy, że są tak ważne. Wszystko jest dokładnie zaplanowane i rozpisane, nie ma przypadku i chaosu. Trener monitoruje pracę naszych organizmów, jeśli wyczuje, że ktoś jest przemęczony, pracuje na granicy swych możliwości albo poza nią, zmienia intensywność. Reaguje na bieżąco, i to jest godne podkreślenia - dodała Krystyna Pałka. Właśnie ona jako pierwsza odczuła efekty pracy z Norwegiem, zdobywając dwa złote medale i srebrny medal mistrzostw świata w biatlonie letnim. Niestety, na śniegu sprawdzi się później od koleżanek, bo podczas październikowego zgrupowania we Włoszech nabawiła się groźnej kontuzji barku. Przeszła już operację, czeka ją dłuższa przerwa w treningach i startach. Pozostałe nasze reprezentantki podobne problemy na szczęście ominęły (nie licząc choroby Agnieszki Cyl po powrocie z obozu w Ramsau) i zmagań oczekują z nadziejami. Sporymi. - Możemy zrobić wielki krok do przodu i sprawić wszystkim miłą niespodziankę - powiedziała Cyl. Weronika Nowakowska zwróciła uwagę na pozornie drobny, ale ważny fakt. - Zmieniły się miejsca zgrupowań, treningów. Ktoś może powiedzieć, że to nic wielkiego, a jednak zmiana krajobrazu, wyrwanie się z monotonni naprawdę dużo daje - dodała. Sam Enevoldsen o reprezentacji Polski wypowiada się krótko: "przyszłościowa". - Tkwi w niej wielki potencjał, a praca z Sikorą to dla mnie zaszczyt - przyznał.
Sezon 2010/2011 rozpocznie się dziś w szwedzkim Oestersund. Dla Sikory wcale nie musi być ostatnim w karierze, sam zawodnik przekonuje, że dopóki będzie miał zdrowie i formę pozwalającą mierzyć wysoko, nie zawiesi nart i karabinu na kołku. As naszej reprezentacji jest zmotywowany, by jak najlepiej zaprezentować się po minionym sezonie, nieudanym. Mimo sporych ambicji zajął dopiero 18. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, choć bronił drugiego. - Było źle, ale wiem, że stać mnie na dużo więcej. Od pierwszych zawodów chciałbym plasować się w czołówce, biegać równo, na wysokim poziomie. Szczyt formy ma przyjść na mistrzostwach świata - przyznał. W poprzednim sezonie nie błyszczały także panie, Cyl była w Pucharze Świata 32., Nowakowska 37., a Pałka 45. Teraz liczą, że pod wodzą nowego trenera wreszcie zagoszczą w czołówce. Przypomnijmy jeszcze, że po Kryształowe Kule sięgnęli Norweg Emil Hegle Svendsen i Niemka Magdalena Neuner.
Piotr Skrobisz
Kalendarz najważniejszych biatlonowych imprez:
Puchar Świata: 1-5 grudnia - Oestersund (Szwecja); 10-12 grudnia - Hochfilzen (Austria); 16-19 grudnia - Pokljuka (Słowenia); 5-9 stycznia - Oberhof (Niemcy); 12-16 stycznia - Ruhpolding (Niemcy); 20-23 stycznia - Anterselva (Włochy); 4-6 lutego - Presque Isle (USA); 10-13 lutego - Fort Kent (USA); 17-20 marca - Oslo-Holmenkollen (Norwegia). Mistrzostwa świata: 3-13 marca - Chanty-Mansijsk (Rosja).
Nasz Dziennik 2010-12-01

Autor: jc