Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spodziewana kasacja

Treść

Zenon Baranowski


Instytut Pamięci Narodowej nie wyklucza złożenia kasacji od wyroku lustracyjnego Tomasza Turowskiego, byłego ambasadora tytularnego w Moskwie. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok sądu okręgowego, który orzekł, że skłamał on w swoim oświadczeniu lustracyjnym.

Ze względu na utajnienie całego procesu nie znamy uzasadnienia takiej zaskakującej decyzji sądu apelacyjnego. Uznał on mianowicie, że "sprawa w ogóle nie powinna trafić do sądu, a postępowanie lustracyjne nie powinno się odbyć" - i niewiele więcej wiadomo. Wyrok wobec byłego szefa wydziału politycznego ambasady w Moskwie ma już charakter prawomocny.
Prokurator pionu lustracyjnego IPN Aneta Rafałko nie wyklucza złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. Jednak ze względu na tajność sprawy nie chciała bliżej komentować wyroku. Przed sądem apelacyjnym IPN domagał się podwyższenia 3-letniego zakazu pełnienia funkcji publicznych dla Turowskiego. Rafałko wyjaśniała, że charakter tej sprawy uzasadnia zastosowanie najsurowszego środka prawnego.
Jego obrońcy chcieli albo uchylenia wyroku sądu okręgowego, albo zwrotu sprawy do ponownego rozpatrzenia. Mecenas Mikołaj Pietrzak powiedział, że ubolewa na faktem, iż uzasadnienie wyroku nie jest jawne, ponieważ według niego stanowiłoby "lekcję nie tylko wykładni prawa zgodnie z duchem Konstytucji, ale lekcję postawy obywatelskiej i praworządności".
Turowski został uznany za kłamcę lustracyjnego w zeszłym roku. Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał mu na 3 lata pełnienia funkcji publicznych. Proces, ze względu na "interes państwa", również był tajny.
Według medialnych doniesień IPN oskarżał Turowskiego o to, że zataił w swoim oświadczeniu, iż był tzw. nielegałem wywiadu PRL. W 1975 r. miał zostać skierowany do Watykanu jako członek zakonu jezuitów, gdzie przebywał 10 lat, uzyskując dostęp do wielu tajemnic dotyczących polityki wschodniej Stolicy Apostolskiej. W 1986 r. wystąpił z zakonu, ale nadal miał być pracownikiem wywiadu, także w okresie III RP, kiedy to oficjalnie zatrudniono go w MSZ. Do 2007 r. miał być na etacie Agencji Wywiadu, a potem przejść na współpracownika wywiadu. I wówczas zaczął ciążyć na nim obowiązek ujawnienia współpracy z wywiadem PRL. IPN zakwestionował jego oświadczenie lustracyjne w grudniu 2010 roku. W reakcji na to MSZ ogłosiło, że jego misja dyplomatyczna ulegnie zakończeniu. Turowski w styczniu 2011 r. podał się do dymisji przyjętej przez MSZ.
Podczas pracy w Moskwie Turowski brał udział w przygotowaniu wizyty w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku. Był także obecny na płycie lotniska w dniu katastrofy. Obok Turowskiego trwają także procesy innych dyplomatów, m.in. byłych wiceszefów resortu Macieja Kozłowskiego i Andrzeja Towpika. Za kłamców uznano już kilku z nich.

Nasz Dziennik Wtorek, 28 lutego 2012, Nr 49 (4284)

Autor: au