Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Solidarność" przyjdzie do Komorowskiego

Treść

Przegłosowanie ustawy podwyższającej wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia nie oznacza, że NSZZ "Solidarność" zwinie transparenty. Związek zapowiada starania, by nieprzemyślana ustawa emerytalna w końcu trafiła do kosza.

- Od odrzucenia wniosku o referendum w sprawie reformy emerytalnej powtarzamy, że to nie koniec, a początek, i że tak długo będziemy walczyć z tą chorą ustawą, aż trafi ona tam, gdzie jest jej miejsce, czyli do kosza - mówi Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Jak ocenia, choć wydaje się oczywiste, że dopóki nie zmieni się obecna koalicja rządząca, to nie można liczyć na zatrzymanie zmian w ustawie emerytalnej, to jednak "S" w związku z tą sprawą pojawi się licznie u prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Na pewno będziemy u pana prezydenta. Bardzo licznie i głośno. Będziemy też piętnować posłów, którzy poparli ten projekt. Zrobimy wszystko, by wyborcy nie zapomnieli - dodaje Lewandowski.
W ocenie "S", nie można wykluczyć, że przepchnięcie zmian w ustawie emerytalnej przed turniejem Euro miało zrazić związek do protestów i liczono, że związek się skompromituje. - Nic takiego się nie stanie. Turnieju nie zepsujemy, ale zegar tyka i kolejne wybory są coraz bliżej. Zrobimy wszystko, by napsuć ekipie rządzącej w sondażach i będziemy przypominać o tym oszustwie emerytalnym. Gdyby PO w kampanii przekonywała, że podwyższy wiek emerytalny i otrzymałaby mandat, to sprawa byłaby oczywista. Tu jednak zatajono te plany i zaraz po wyborach wzięto się za tę jedną z najważniejszych umów społecznych - wskazuje związkowiec. Dlatego "Solidarność" będzie "bardzo mocno pracować przeciwko każdemu posłowi, przeciwko każdej opcji politycznej, która działa na szkodę pracowników, rodzin, społeczeństwa". I jak zapewnia rzecznik, związek ma tu bardzo dużo pomysłów. Lewandowski zapowiada, że mimo (spodziewanej) porażki w Sejmie, akcja "Stop 67" się nie kończy, a związek szykuje się do kolejnej kampanii. Tym razem "S" chce poruszyć problem tzw. umów śmieciowych. - Jesteśmy na starcie kolejnej kampanii o umowach śmieciowych, która jednak wiąże się z emeryturami i z akcją "Stop 67". Niezależnie przez cały czas będziemy drukować "listy gończe". Będziemy pokazywać i przypominać wyborcom posłów, którzy nas oszukali. Kumulacja tej akcji będzie miała miejsce w czasie kampanii wyborczej - podkreśla nasz rozmówca.

Marcin Austyn

Nasz Dziennik Poniedziałek, 14 maja 2012, Nr 111 (4346)

Autor: au