Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Solidarność" nie chce branki do szkół

Treść

Po szczycie zdrowotnym prezydent Lech Kaczyński zorganizował kolejny - tym razem nauczycielski. Nauczyciele, przedstawiciele ministerstwa edukacji i związków zawodowych rozmawiali wczoraj na temat kształtu oświaty w kontekście reform, jakie chce przeprowadzić rząd. - "Solidarność" oświatowa stwierdza, że obecne propozycje rządu RP są złe dla dzieci i młodzieży, są złe dla rodziców i nauczycieli, a także są złe dla samorządów lokalnych - tak więc są złe dla Polski - powiedział Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". - Zawód nauczyciela to powołanie, a likwidacja przywilejów nauczycielskich, które trzymają najlepszych ludzi w tym zawodzie, przyniesie efekty całkowicie przeciwne do zamierzonych - powiedział prezydent Lech Kaczyński uczestnikom wczorajszego "edukacyjnego okrągłego stołu". W jego opinii, sprowadzenie nauczyciela do roli zwykłego pracownika jest głębokim nieporozumieniem. Prezydent opowiedział się za ścisłym nadzorem państwa nad szkołami oraz za systemem egzaminów zewnętrznych. - Nie kryję, że z zawodu jestem nauczycielem. Z tego powodu mam swoje przekonania i kwestie edukacji bardzo mnie interesują. Są dwa podstawowe problemy: kwestia jednolitego kanonu i kwestia statusu stanu nauczycielskiego. Z niepokojem patrzę na plany, zgodnie z którymi każdy dyrektor szkoły będzie mógł ustalać jej program - podkreślił Lech Kaczyński. Wiele zarzutów do planów reform ministerstwa edukacji mają oświatowe związki zawodowe i politycy opozycji. - W opinii oświatowej "Solidarności" przy uważnym studiowaniu projektów rządowych widać ogromne i realne zagrożenie pozbywania się przez państwo odpowiedzialności za polski system edukacyjny. - Widać zapisy świadczące o zamiarach "powszechnej" prywatyzacji systemu oświaty i mienia oświatowego - zauważył Kubowicz. Kolejne zarzuty strony społecznej do planów minister edukacji Katarzyny Hall to zbyt duży pośpiech i brak przygotowania do reformy obniżenia wieku szkolnego do sześciu lat. - Nie zgadzamy się na to, aby w roku 2009-2010 wszedł obowiązek szkolny dla dzieci 6-letnich, uważamy, że nie prowadzono żadnych badań, nie przygotowano szkół i nauczycieli do tych zmian. Wcale nie jest tak, że w ramach wyrównywania szans to jest najlepsze rozwiązanie - podkreślił w rozmowie z nami Kubowicz. - Wzywamy pana prezydenta do zawetowania tych ustaw: zmiany w Karcie Nauczyciela i zmiany ustawy o oświacie, bo uważamy, że obie są szkodliwe i złe dla nauczycieli, rodziców, uczniów i samorządów - dodał Kubowicz. Kancelaria Prezydenta zaproponowała formę pracy uczestników "okrągłego stołu" w sześciu grupach roboczych, które spotkają się po raz kolejny 27 października. Później nastąpi ostatnie posiedzenie plenarne, przedstawienie wniosków i wyników dyskusji. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-10-24

Autor: wa