Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smuda szykuje zmiany

Treść

Być może aż ośmiu zmian, w porównaniu do meczu z Włochami, dokona Franciszek Smuda w składzie piłkarskiej reprezentacji Polski na dzisiejszy towarzyski pojedynek z Węgrami w Poznaniu. Po raz 60. w narodowych barwach ma szansę zagrać Dariusz Dudka.

Zmiany, zdecydowane, nie będą jednak wynikały z nerwowej reakcji selekcjonera na słaby występ swych podopiecznych przeciw Italii. Smuda już wcześniej zapowiedział, że po to powołał 22-osobową kadrę na oba spotkania towarzyskie, by sprawdzić wszystkich zawodników. Z Włochami zagrali najlepsi, szykowani na Euro - nie można wykluczyć, że w takim właśnie zestawianiu biało-czerwona drużyna rozpocznie pierwszy pojedynek na mistrzostwach. Zagrali i zawiedli. Także Smudę, który doszukiwał się oczywiście pozytywów, ale też zwracał uwagę na zdecydowaną przewagę rywali w przygotowaniu fizycznym, zaangażowaniu, agresji i organizacji gry. Dostrzegł też błędy, które podczas Euro mogłyby mieć katastrofalne skutki. Dziś, przeciw Węgrom, zagrają dublerzy. Z piątkowego składu najprawdopodobniej na boisku pojawią się jedynie: Arkadiusz Głowacki, Eugen Polanski i Jakub Błaszczykowski. Głowacki, szykowany przez selekcjonera do roli opoki linii defensywnych (z którą, przyznajmy, tak sobie radzi) stanie tym razem u boku Marcina Wasilewskiego. Kilka dni temu, w parze z Damienem Perqiusem, grał arcyprzeciętnie. Szwankowała komunikacja, asekuracja, nie wiadomo, czy to z winy byłego obrońcy Wisły Kraków, czy zawodnika Sochaux. Oprócz "Wasyla" na boisku najprawdopodobniej pojawią się Łukasz Fabiański (w bramce), Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Komorowski, Dariusz Dudka, Adam Matuszczyk, Maciej Rybus i Paweł Brożek. Na występ z niecierpliwością czeka przede wszystkim Dudka, mający na koncie 59 gier w narodowych barwach. Dziś dołączy do Klubu Wybitnego Reprezentanta, skupiającego piłkarzy, którzy rozegrali dla Polski 60 lub więcej spotkań. Ze szczególną uwagą przypatrywać się będziemy za to Brożkowi. W ostatnich miesiącach do naszej kadry przylgnęła opinia, że zwycięża tylko wówczas, gdy bramki zdobywa Robert Lewandowski. Napastnik Borussii Dortmund faktycznie trafiał regularnie, a gdy się w piątek zaciął, Polska gola nie strzeliła. Smuda przekonywał, że sam "Lewy" nie wygrywa, a w zanadrzu ma również innych klasowych łowców bramek. Brożek to grono otwiera, tyle że z byłym wiślakiem jest problem. Po transferze do Trabzonsporu przeżywa najtrudniejsze chwile w karierze, grywa rzadko, niekiedy wypada poza kadrę meczową, zdobyte przez niego gole można policzyć na palcach jednej ręki. Dziś będzie mógł udowodnić, że jest wartościowym zmiennikiem Lewandowskiego i w razie czego potrafi go skutecznie zastąpić - i to grając od pierwszej minuty.
Jeszcze kilka dni temu Smuda przekonywał, że ważniejsze od wyniku będzie w Poznaniu sprawdzenie zmienników. Teraz chyba pod tym zdaniem się już nie podpisze. Owszem, da szansę rezerwowym, ale z głęboką wiarą, że ci poprowadzą drużynę do zwycięstwa. Zwycięstwa, które od piątku jest powszechnie oczekiwane.

Piotr Skrobisz

Nasz Dziennik Wtorek, 15 listopada 2011, Nr 265 (4196)

Autor: au