Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smoleńska boleść

Treść

Szok! Niedowierzanie. Porażenie. Grom z jasnego nieba! Tragedia państwa, Narodu, rodzin, każdego z nas... Stało się coś, co nie powinno zaistnieć - poza wyobraźnią autorów scenariuszy filmowych - tu zaś zmaterializowało się w najbardziej katastroficznej i apokaliptycznej wersji. Smoleńsk-Katyń wpisał się w historię najnowszą ludobójstwem elit Rzeczypospolitej i wciąż pozostaje jątrzącą raną, mimo iż minęło 70 lat, czyli co najmniej trzy pokolenia. Dziś ziemia smoleńska zapisała kolejną kartę tragedii elit Rzeczypospolitej.
Fatum katyńskie! Katyńskiej tragedii odsłona kolejna.
Katyń 1940 roku zabił II Rzeczpospolitą. Odebrał żywotne siły pokoleniu naszych dziadów i ojców, zubożył i ogołocił Ojczyznę w czasie II wojny światowej z najlepszych dzieci - sług naszego państwa. Naród Polski czuł się prawdziwie osierocony po tej stracie.
Smoleńsk 2010 uszczuplił, umniejszył, osierocił również każdego z nas. Odszedł Pierwszy Obywatel prof. Lech Kaczyński, prezydent naszego kraju, naszej Ojczyzny - wizjoner lepszej, piękniejszej, dumniejszej Polski. Nie usłyszymy już jego słów znad katyńskich mogił, słów, które zapewne nie kłaniałyby się stosownej modzie i obecnie obowiązującej poprawności politycznej, ale jasno dobijały się o naszą rację stanu, dla niektórych staroświecką rację stanu... Polska racja stanu! Czy ktoś z polskich przywódców będzie dbał o wyśmiewaną z powodu staroświeckości i uznawaną za nieeuropejską - p o l s k ą rację stanu? Czy następca będzie miał odwagę wypowiadać się w imię racji stanu... polskiej?!
Odszedł legendarny prezydent
II Rzeczypospolitej Ryszard Kaczorowski, który na emigracyjnym wychodźstwie stanowił symbol trwania przy imponderabiliach wolności, suwerenności i niepodległości, i taki pozostanie w pamięci zbiorowej. Do końca utożsamiał narodową tęsknotę za tym, co w naszych dziejach najpiękniejsze, największe i najświętsze. Prywatnie uroczy i cudowny człowiek. Jego życie zatoczyło przedziwne koło. Z sowieckim wyrokiem śmierci otrzymanym w mińskim więzieniu dane mu było z żołnierzami gen. Andersa ujść z "nieludzkiej ziemi" i przeżyć - po wyroku - z górą 70 lat, by "złożyć kości" w pobliżu miejsca wiecznego spoczynku tych, którzy nie mogli - nie z własnej winy - zameldować się do służby w armii gen. Andersa. Prezydent Kaczorowski do końca pozostawał w służbie Niepodległej. Pod Smoleńskiem rozegrał się więc po raz wtóry finał II Rzeczypospolitej. Ufam, że z jego szczątkami, które spoczną - jak mniemam - w ziemi ojczystej, pozostanie z nami cząstka jego wielkości i piękna duchowego, która nas odmieni...
Zginęli najważniejsi dowódcy naszych Sił Zbrojnych. Nie ma już w szeregach Biskupa Polowego gen. prof. Tadeusza Płoskiego, biskupa wielkich nadziei, a najmłodszego stażem spośród wszystkich biskupów polowych. Odszedł znakomity i prawy historyk dr hab. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, zasłużony ppłk Czesław Cywiński, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, minister Janusz Krupski, działacz antykomunistyczny i kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Ileż im wszystkim i każdemu z nich jesteśmy zobowiązani... Wiem, jak wiele sam im jestem zobowiązany.
Znałem osobiście ponad połowę tych, dla których smoleńska ziemia okazała się wielce niegościnna. Wielcy i bliscy, znani i dyskretni, wpływowi i skromni, sprawujący urzędy i przejęci służbą, zasłużeni i zobowiązani pamięcią... Na zawsze zachowam w swoim albumie wspomnień dyskrecję, takt i wrażliwość Artura Francuza, funkcjonariusza BOR nieodstępującego w ostatnich latach prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Ile podobnych dziewcząt i ilu chłopców - w służbie pozostających - oddało życie.
Był to też ostatni lot mojego rektora, ks. prof. dr. hab. Ryszarda Rumianka, znakomitego znawcy czasów biblijnych i Ziemi Świętej, którego - wraz z innymi - pochłonął ognisty tygiel "nieludzkich czasów" i katastroficznego lotu. W Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego będzie go brakowało bardzo wielu...
Jan Paweł Wielki w testamencie skreślonym na długo przed odejściem do Domu Ojca troskał się, by śmiercią swą był użyteczny, by przyczynił dobra. Czy katastrofa smoleńska będzie dla nas, jako Narodu, użyteczna, czy wykorzystamy tę ofiarę złożoną na ołtarzu wcześniejszych ofiar? Czy zmiękczy serca tych, którzy mają zobowiązania wobec "sprawy" pamięci ofiar zbrodni Stalina z 1940 roku? Czy nas, podzielonych, a przy tym przygniecionych prywatą i interesownością, zbliży do siebie i połączy sprawami Ojczyzny?
Prof. Wiesław Jan Wysocki
Autor jest historykiem, profesorem UKSW, członkiem Rady do spraw Kombatantów przy Prezydencie RP Lechu Kaczyńskim.
Nasz Dziennik 12 kwietnia 2010

Autor: jc