Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śmiertelny wirus

Treść

Z bólem głowy i gorączką zgłosiła się do szpitala 17-latka z Chrzanowa. W ciągu kilku godzin jej stan bardzo się pogorszył i nastolatka zmarła. Jak się okazało, przyczyną była sepsa.

Do zdarzenia doszło w niedzielę. A jeszcze poprzedniego dnia nic nie wskazywało na to, że Karolina może być tak poważnie chora. Wraz z przyjaciółmi bawiła się na imprezach zorganizowanych z okazji święta miasta. Gdy zaczęła narzekać na ból głowy i wysoką temperaturę, rodzice zawieźli ją do szpitala.

- Podawaliśmy jej leki, zrobiono pierwsze badania. Po południu stan dziewczynki gwałtownie się pogorszył. Pojawiło się podejrzenie, że może to być sepsa; wskazywały na to zakrzepy wewnątrznaczyniowe - mówi Ewa Potocka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.

Przez cały czas miejscowi lekarze konsultowali się ze specjalistami ze Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie. Wkrótce zapadła decyzja o konieczności przetransportowania tam nastolatki. Jej stan pogarszał się z godziny na godzinę, doprowadzając do śmierci dziewczynki.

- W tym przypadku przebieg choroby był bardzo dramatyczny. Najpierw utrata świadomości, potem krwotok wewnętrzny, wreszcie zgon. Nie ma wątpliwości, że ten stan wywołały bakterie posocznicy meningokokowej. Nie wiadomo jeszcze, jaki to szczep, bowiem w Polsce występują ich dwa typy - mówi Ryszard Konior, ordynator oddziału neuroinfekcji Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.

Próbki bakterii mają trafić do specjalistycznego laboratorium w Warszawie. Wyniki powinny być znane pod koniec tygodnia. Jak podkreśla Ryszard Konior, nie ma powodów do paniki. Takie zachorowania zdarzają się sporadycznie. Bakterie wywołujące tą chorobę występują powszechnie. Nosi je pięć procent ludzi, którzy nie mają objawów chorobowych.

- Wprawdzie zakażenie następuje przez kontakt z osobami chorymi, ale zachorowalność jest bardzo mała. Muszą być odpowiednie warunki do rozwoju choroby. Osłabiony organizm, który nie poradzi sobie ze zwalczeniem bakterii. Nie zawsze też przebieg jest tak dramatyczny, jak w tym przypadku - podkreśla ordynator.

Jego zdaniem na zarażenie najbardziej narażeni byli bliscy dziewczynki. Podano im już jednak leki osłonowe. Chrzanowski sanepid objął natomiast opieką uczniów, którzy mieli z Karoliną bezpośredni i najdłuższy kontakt.

- Profilaktycznie zaleciliśmy tym uczniom wzięcie dawki antybiotyku. Ponadto pobrano wymazy z gardła i nosa koleżanek z klasy tej dziewczynki. Podkreślam, że są to działania profilaktyczne i osłonowe, zagrożenia epidemią nie ma. U nikogo też dotychczas nie stwierdzono żadnych niepokojących objawów - wyjaśnia Wojciech Heitzman, powiatowy inspektor sanitarny w Chrzanowie.

Zajęcia w szkole odbywają się normalnie, choć dyrektor liceum przyznaje, że dzwoniło do niego wielu zaniepokojonych rodziców. - Szkoła funkcjonuje i nie ma powodów do paniki. Jesteśmy w stałym kontakcie z sanepidem. Zorganizowałem też spotkanie z rodzicami uczniów z klasy, do której chodziła Karolina. Dla nas to przede wszystkim wielka tragedia, nagle zmarła uczennica naszej szkoły - mówi Jerzy Makuch, dyrektor I LO w Chrzanowie.

Dziś wyjątkowo lekcje w szkole będą jednak skrócone. Uczniowie liceum wezmą udział w pogrzebie Karoliny.

(SA)

żródło: "Dziennik Polski" 2006-06-08

Autor: mj