Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śmierć towarzyszy Przystankowi Woodstock

Treść

Choć oficjalnie rozpoczyna się dopiero dziś, już pociągnął za sobą, podobnie jak w poprzednich latach, ofiary śmiertelne. Festiwal Przystanek Woodstock, organizowany przez Jerzego Owsiaka w Kostrzynie nad Odrą, ma być - m.in. ze względów finansowych - ostatnim organizowanym w tym mieście. Liczba tragicznych wypadków i koszty społeczne: obsługa lekarska, porządkowanie terenu etc. powodują, że ta ciesząca się i tak coraz mniejszą popularnością wśród fanów rocka impreza powinna zniknąć z muzycznej mapy Polski. Dwóch 19-letnich mężczyzn jadących do Kostrzyna nad Odrą na organizowany przez Jerzego Owsiaka w tym miasteczku festiwal rockowy Przystanek Woodstock wypadło z pociągu. Jeden z nich zmarł w karetce reanimacyjnej. Drugi w stanie ciężkim trafił do szpitala w Brzegu (woj. opolskie). Jak poinformował podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, chłopcy wypadli z pociągu na nasyp kolejowy na łuku drogi, kilka kilometrów za stacją Brzeg. - Policjanci badają, czy był to wypadek, czy też zdarzenie przestępcze - powiedział podinspektor Dryszcz. To pierwsze, choć można się też spodziewać - biorąc pod uwagę statystyki poprzednich festiwali - nie ostatnie tragiczne wydarzenia, jakie od lat towarzyszą organizacji tego festiwalu. Krwawe żniwo Przystanku Woodstock Podczas ubiegłorocznej imprezy dwóch młodych ludzi zmarło na polu namiotowym festiwalu. Jak wykazały sekcje zwłok, pierwszy na skutek ostrej niewydolności układu krążeniowo-oddechowego, a drugi z powodu zakrztuszenia się wydzieliną żołądkową. W drodze na festiwal z pociągu wypadł, ponosząc śmierć, 25-latek. Dziś już wiadomo, że był pijany. Ofiary śmiertelne zdarzały się również w latach wcześniejszych - 29 lipca 2004 r. student Wyższej Szkoły Zarządzania w Warszawie, mieszkaniec Złotoryi, udający się na Przystanek Woodstock, Jacek R., wypadł z pędzącego pociągu, ponosząc śmierć na miejscu. Prokuraturze nie udało się wówczas ustalić przyczyn wypadku. Ranny został również inny młody człowiek podróżujący na Przystanek. W 2003 r. śmierć poniosła 17-letnia dziewczyna jadąca do Żar na organizowany tam Przystanek Woodstock. Jak wynika z policyjnych raportów i statystyk, znaczna część podróżujących na Woodstock jest pod wpływem alkoholu, corocznie już na trasach dojazdowych policja zatrzymuje udających się na festiwal dilerów lub posiadaczy narkotyków. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-08-03

Autor: wa