Śledztwo smoleńskie znowu przedłużone
Treść
Lata mijają, a końca tego śledztwa nie widać. A przecież sprawa miała  być arcyboleśnie prosta...        
Czwartego grudnia 2014 senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zapytali  kolejny raz, co tam słychać w śledztwie smoleńskim? Czy się jeszcze  toczy, czy może przewróciło się i leży?  Prokurator Generalny Andrzej Seremet odpowiedział, że „..śledztwo w  sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 kwietnia 2015  roku. Mimo wykonania setek czynności procesowych koniecznym jest  pozyskiwanie kolejnych dowodów. Jako kluczowe w okolicznościach sprawy  jawi się uzyskanie opinii zespołu biegłych, powołanego postanowieniem  Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 3 sierpnia 2011 r.,  obejmującej wszystkie najistotniejsze aspekty zdarzenia, będącego  przedmiotem postępowania. Termin wydania przedmiotowej opinii nie jest  możliwy do określenia. Zależy on w dużej mierze od uzyskania przez  prokuraturę szczegółowych opinii biegłych różnych specjalności. Obecnie w  realizację czynności procesowych zaangażowanych jest pięciu  prokuratorów...
”  No cóż – najpierw prokuratura nie robiła nic. W 2010 roku – wiem to z  innych odpowiedzi Seremeta - nie była w Smoleńsku ani psa z kulawa nogą,  ani kulawego prokuratora. Nie było polskich prokuratorów w Moskwie przy  sekcjach zwłok – spóźnili się i pocałowali klamkę.  
3 sierpnia 2011 roku – w półtora roku po katastrofie - prokuratura  powołała zespół biegłych i czeka na wyniki jego prac.  Czeka na te wyniki już tylko pięciu prokuratorów, choć na początku  czekało dwudziestu jeden, a równocześnie czterdziestu sześciu innych  prokuratorów z wywieszonymi językami wykonywało czynności procesowe na  zlecenie prokuratury rosyjskiej. Trzeba było intensywnie pomóc Rosjanom,  nie wiadomo tylko – w wyjaśnieniu, czy w zaciemnieniu sprawy.  A teraz tak - prokuratura czeka na wynik prac zespołu biegłych, a zespół  biegłych czeka na wyniki prac innych biegłych, a ci biegli jeszcze na  innych biegłych, których prokuratura dopiero powołała albo może dopiero  powoła.  Terminu zakończenia śledztwa określić nie sposób. Może rok, może  dziesięć lat, a może i do końca świata, a nawet dzień dłużej...  Przypomnijmy, co powiedział Pan Prezydent Komorowski 1 stycznia 2011  roku, gdy jeszcze nie było ani raportu Millera, ani nawet raportu MAK-u:  „...W katastrofie smoleńskiej najważniejsze było to, że podjęto próbę  lądowania w warunkach klimatycznych (...) braku widoczności, w których  absolutnie ta próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Wszystkie inne  kwestie są to sprawy dodatkowe. One mogły (...) utrudnić sytuację. Ale  to jest podstawowy powód i radziłbym nie szukać jakiś ekstra  nadzwyczajnych wytłumaczeń, bo niestety - w moim przekonaniu - sprawa  jest w sposób arcybolesny prosta...”  Panie Prokuratorze Seremet – czy Pan rozumie język polski...  przepraszam... język prezydencki, że sprawa jest arcyboleśnie prosta?  To dlaczego prokuratura arcyboleśnie się z nią męczy?        Wpis dostępny na blogAID
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/120589,sledztwo-smolenskie-znowu-przedluzone.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/120589,sledztwo-smolenskie-znowu-przedluzone.html
Mec. Janusz Wojciechowski Były prezes NIK, europoseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości
źródło: Nasz Dziennik, 27 grudnia 2014
                            źródło: Nasz Dziennik, 27 grudnia 2014
Autor: mj