Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skutki ponoszą dzieci

Treść

O zespole osoby ocalonej od aborcji z Beatą Rusiecką, psychologiem z Biura Rzecznika Praw Dziecka, rozmawia Magdalena M. Stawarska Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że odmawiając Alicji Tysiąc zabicia jej poczętego dziecka, Polska naruszyła Konwencję Praw Człowieka. Komentując ten wyrok, zwróciła Pani uwagę na to, że siedmioletnia córka tej kobiety, mimo że do aborcji nie doszło, może cierpieć na tzw. syndrom ocaleńca poaborcyjnego. Co to za syndrom? - Prawidłowa nazwa tego zespołu to Post Abortion Survivor Syndrome - zespół osoby ocalonej od aborcji. Jest to zespół objawów, szczególnie psychicznych, występujący u osób, których rodzeństwo było abortowane, bądź u tych, których rodzice rozważali aborcję albo byli naciskani przez najbliższych lub przez lekarzy. Na podobny zespół mogą cierpieć osoby, które żyją w kraju, gdzie statystycznie odsetek aborcji jest na tyle wysoki, a aborcja jest tak popularna, że właściwie ci ludzie też mogliby nie żyć. Jakie są charakterystyczne objawy tego zespołu? - Kluczowym objawem tego zespołu jest świadomość, że mogło mnie nie być, mogłem zostać abortowany, mogłem nie istnieć, a istnieję tylko dlatego, że ktoś z ludzi, jakaś osoba dorosła, np. ojciec czy matka, mnie uratowała. W wyniku tego osoby te przez całe życie przeżywają konflikt, który sprowadza się do pytania: żyć czy nie żyć? Z tym związane jest głębokie, patologiczne poczucie winy, że istnieję. Osoby z tym syndromem od początku istnienia zadają sobie pytanie, czy powinienem żyć - i z tym związane są dalsze problemy. Czy taka osoba może się prawidłowo rozwijać? - Trzeba pamiętać o tym, że wewnętrzny konflikt jest bardzo głęboki, ponieważ sięga aż instynktu życia. Na bazie tego zahamowany jest również popęd do rozwoju, ponieważ jeśli nie mam prawa żyć, to nie mam też prawa się rozwijać. Z kolei jeżeli nie rozwijamy się zgodnie z naszymi talentami i możliwościami, to zaczyna nam towarzyszyć poczucie winy, że się nie rozwijamy, czyli nie robimy tego, co moglibyśmy osiągnąć. Towarzyszy temu ontologiczne poczucie winy. Jeśli ktoś się nie rozwija i nie jest sobą, czyli nie spełnia wszystkich swoich możliwości, nie może osiągnąć własnej tożsamości, więc nie wie dokładnie, kim jest. Taka osoba jest zagubiona. Osoby z syndromem ocaleńca miewają nawet myśli samobójcze... - Konflikt związany ze zranieniem popędu życia wywołuje również lęk przed śmiercią, a jednocześnie igranie ze śmiercią - czego wynikiem często są myśli samobójcze, ryzykowanie życia, podejmowanie różnego rodzaju niebezpiecznych sportów. Jednocześnie występuje też przerażenie i panika, które często towarzyszą moim pacjentom w domu rodzinnym, tam, gdzie rodzice mieli wewnętrzną zgodę na aborcję. Mimo że dziecka nie abortowali i pozwolili mu żyć, to dzieci tak żyjące przeżywają przerażenie. Jak wyglądają relacje takich ludzi z najbliższymi? - Osoby takie mają trudność w relacjach interpersonalnych. Trudności te występują między dzieckiem, które zostało ocalone od aborcji, a jego rodzicami, którzy je ocalili. Mamy tu do czynienia z jednej strony z nadmiernym przywiązaniem, nadmierną bliskością, lękową nadopiekuńczością, a z drugiej strony - ze wstrętem i niechęcią do bliskości fizycznej, i to zarówno w przypadku rodzica, który mógł i chciał abortować, ponieważ taki rodzic nie może już czy nie chce nawiązać takiego bliskiego kontaktu ze swoim dzieckiem, nad którego śmiercią rozmyślał, jak i w przypadku dziecka, które gdzieś wyczuwa to i również boi się zbliżyć do rodzica, mimo że nie wie, dlaczego. Udręką dla tych dzieci i rodziców jest to, że chcieliby być blisko siebie, a niestety nie mogą pozwolić na miłość między nimi. Czy dużo jest takich dzieci z syndromem ocaleńca? - Z danych szacunkowych wynika, że ich liczba jest mocno powiązana z ilością wykonywanych aborcji. Jeśli na świecie dokonuje się rocznie 50 milionów aborcji i założymy, że te mamy mają po jednym albo więcej dzieci, to co roku przybywa podobna liczba takich dzieci. W takich krajach jak Chiny, Ukraina czy Rosja, gdzie aborcja jest wykonywana niezwykle często, można już całe populacje dzieci określić jako ocalone. Natomiast w Polsce występuje trzecie pokolenie dzieci ocalonych. Nie możemy również zapominać o tym, że dzieci poczęte w klinice in vitro także cierpią na ten zespół. Ten syndrom występuje u nich dlatego, że inne zarodki są zamrożone, a następnie zostaną uśmiercone. Dziękuję za rozmowę, "Dziennik Polski" 2007-03-27

Autor: ea