Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skrzypek nie Balcerowicz i do Sejmu przyjdzie

Treść

Dementi Chlebowskiego dotyczące próby wrobienia Sławomira Skrzypka w tłumaczenie się z drożyzny w Sejmie nadeszło w ostatnim momencie, co uchroniło Platformę przed lawiną złośliwych komentarzy. Jakże zasłużonych. Znając poziom upartyjnienia naszego życia publicznego - wydaje się, iż projekt wystawienia do odstrzału prezesa NBP rzeczywiście wykiełkował w głowach posłów PO, tyle że szef klubu w porę się spostrzegł, iż grozi to partii kompromitacją. Rząd, który podwyżkami cen w ogóle się nie interesuje, wręcz umywa ręce? Tego wyborcy nigdy nie przyjmą do wiadomości! Przeciwnie - blisko 40 proc. z nich jest przekonanych, że to właśnie rząd odpowiada za drożyznę, więc warto chyba skorzystać z okazji, by spróbować się wytłumaczyć. Co zaś do prezesa NBP - to nie jest on jedyną postacią spoza rządu, która mogłaby w tej debacie zabrać głos. A co z szefem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Co z szefem Komisji Nadzoru Finansowego? Co z Urzędem Regulacji Energii? Wszak te instytucje ponoszą odpowiedzialność za konkurencję na rynku, która jest najlepszym regulatorem poziomu cen. Nie można też zapominać, że drożyzna wlewa się w nasze granice z zewnątrz na skutek gorączki ogarniającej całą gospodarkę światową. Pole debaty jest ogromne, i nie kończy się na inflacji. Problemem tak naprawdę jest dalszy wzrost gospodarczy i bariery, na które natrafił. Co zaś do prezesa NBP - to w kontekście wspomnianej intrygi warto przypomnieć sobie, jak środowisko PO darło szaty, gdy PiS chciało przesłuchać ówczesnego szefa NBP Leszka Balcerowicza przed komisją śledczą ds. banków, a więc w sprawach niezwiązanych z polityką pieniężną. Mówiono wówczas, że indagowanie prezesa przez posłów "naruszy niezależność NBP". Wypowiedział się nawet w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny. Tym bardziej dziwi skwapliwość, z jaką teraz to samo środowisko dąży do przebadania obecnego szefa banku centralnego na okoliczność... prowadzonej przez tenże bank polityki pieniężnej. Podwójne kryteria czy zwykły lapsus? Małgorzata Goss "Nasz Dziennik" 2008-07-18

Autor: wa