Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Skruszeni" chcą zeznawać

Treść

Kilka osób zamieszanych w aferę korupcyjną w polskim futbolu odpowiedziało na apel ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i zgłosiło się do wrocławskiej prokuratury. Chcą zeznawać. Sam minister nie ukrywa, że jest zwolennikiem wprowadzenia zarządu komisarycznego w Polskim Związku Piłki Nożnej. Wczoraj zatrzymano kolejnych dwóch działaczy podejrzewanych o związek z aferą korupcyjną w piłce nożnej.
Zbigniew Ziobro nie ma wątpliwości: w ciągu minionych lat w polskiej piłce wytworzyła się ogromna patologia opierająca się na rozmaitych układach, które nie mają nic wspólnego ani z porządkiem prawnym, ani z dobrem samej dyscypliny. O istnieniu różnych nieprawidłowości mówiło się od dawna, ale zwykle kończyło się na słowach. Przez długi czas prokuratura nie miała nawet żadnego oręża do walki z nieprawidłowościami, bo przykładowo łapówka w sporcie nie była traktowana jako przestępstwo! Poczucie bezkarności i pewność, że wszystko ujdzie im na sucho, były wśród skorumpowanych działaczy wszechobecne. Teraz jest inaczej. - Korupcja w sporcie jest przestępstwem. Organy ścigania, prokuratura zaczęły odkrywać sferę patologii i zbierać konkretne dowody. Wśród ludzi związanych z nieprawidłowościami pojawił się strach i niepewność - mówi Zbigniew Ziobro. Od ubiegłego roku wrocławska policja i prokuratura prowadzą śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu. Dwudziestu siedmiu osobom postawiono zarzuty, cztery przebywają w areszcie. Wczoraj zatrzymano kolejnych dwóch działaczy związanych z Górnikiem Polkowice oraz Górnikiem Łęczna. - Zostały im postawione zarzuty wręczania korzyści majątkowych - informuje Krzysztof Schwartza, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. Wkrótce możemy spodziewać się kolejnych zatrzymań.
Niedawno minister sprawiedliwości zwrócił się z apelem do sędziów piłkarskich, którzy weszli w układy korupcyjne, by sami zgłaszali się do prokuratury. Mogą wówczas liczyć na łagodniejsze potraktowanie, nie będą wobec nich stosowane środki w postaci tymczasowego aresztowania. Jeśli ich informacje pomogą wymiarowi sprawiedliwości dotrzeć do prawdy i rozwikłać sprawę, mogą uniknąć kary. Kilka pierwszych osób już się zgłosiło. Przyznali się do brania łapówek, wyrazili chęć współpracy i wskazania działaczy odpowiedzialnych za tworzenie patologii.
Od początku lipca w PZPN trwa kontrola Urzędu Kontroli Skarbowej i Ministerstwa Sportu. W tym tygodniu siedzibę związku - w związku z aferą dotyczącą nielegalnego obrotu biletami na mistrzostwa świata w Niemczech - przeszukali prokuratorzy i funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Choć jak na razie żaden pracownik piłkarskiej centrali nie jest wiązany ze wspomnianymi aferami, Zbigniew Ziobro nie ukrywa, iż jest zwolennikiem wprowadzenia zarządu komisarycznego w PZPN.
- Trudno mi uwierzyć w to, by informacje o korupcji, łapówkach, notorycznych przekrętach i nieprawidłowościach, które teraz wychodzą na jaw, nie były wcześniej znane kierownictwu PZPN. Trudno mi uwierzyć w to, że tego rodzaju patologie by istniały, gdyby związek opierał się na zdrowych zasadach i nie przymykał na nie oczu. Oczywiście zadaniem prokuratora jest znalezienie na to dowodów i jeśli tylko to nastąpi, powinien zostać wprowadzony zarząd komisaryczny, który przejmie odpowiedzialność za funkcjonowanie polskiej piłki. Poza tym sam PZPN powinien inicjować działania prokuratury, składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i eliminując konsekwentnie skorumpowanych działaczy i sędziów. Niestety, takich działań oczyszczających z jego strony nie było, poza słowami - przyznaje minister.
Zbigniew Ziobro jest przekonany, że polska piłka wymaga uzdrowienia i wprowadzenia zasad dających nadzieję, iż o sukcesach będą decydować tylko duch sportu i rywalizacji oraz umiejętności. - Jeśli jest inaczej, to niszczy się młodych ludzi rozpoczynających dopiero piłkarską przygodę. Jaką oni mają motywację do pracy, skoro przekonują się, że myśląc i kombinując można ustawić z góry wynik meczu? Co gorsza, wedle mojej wiedzy często sportowe kariery graczy uzależnione są od korupcji. Jeśli ktoś nie ma znajomości i układów, może nie dostać w ogóle szansy zaistnienia i rozwoju. Inwestowanie w talent uzależnione jest od tego, czy w przyszłości można z niego czerpać konkretne zyski - dodaje Ziobro.
Zdaniem ministra sprawiedliwo ści, taka, a nie inna sytuacja w polskiej piłce jest odzwierciedleniem słabości państwa, które przez lata nie reagowało na nieprawidłowości i ich nie eliminowało. Korupcja rozwijała się dzięki temu w zastraszającym tempie. - Nie można także mówić, że PZPN jest wyspą korupcji na oceanie uczciwości. Takich wysp jest niestety cała masa - powiedział na koniec Zbigniew Ziobro.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2006-07-27

Autor: ea