Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skazani na śmierć

Treść

Prezentacja dokumentów i zdjęć ilustrujących zbrodnie dokonywane w majestacie prawa przez wojskowych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji na żołnierzach i działaczach niepodległościowych stała się celem ekspozycji otwartej wczoraj w murach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie. Wystawa pod nazwą "Skazani na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie w latach 1946-1955" zorganizowana została przez krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Geneza zbrodni komunistycznych dokonywanych na Polakach w okresie stalinowskim łączy się nierozerwalnie ze zbrojną napaścią hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 r., co poprzedzone zostało zawarciem polityczno-militarnego sojuszu (zwanego paktem Ribbentrop-Mołotow) przez Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Już wówczas rozpoczęły się masowe aresztowania i deportacje setek tysięcy polskich obywateli, których zsyłano w głąb Rosji oraz umieszczano w obozach pracy. Działania Sowietów i "polskich" komunistów po 1944 r. były niemal identyczne z działaniami krasnoarmiejców we wrześniu 1939 r., a zasadniczym celem wkraczających na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej żołnierzy sowieckich i osłanianych przez nich komunistów była fizyczna eksterminacja najbardziej wartościowej części polskiego Narodu, a zwłaszcza likwidacja polskich elit - co ujawniło się już i znalazło swe najwymowniejsze odbicie w mordach popełnionych na polskich oficerach w Katyniu, Miednoje, Charkowie i innych miejscach kaźni. Efektem "wyzwolenia" Polski przez Armię Czerwoną był nie tylko zabór niemal połowy jej przedwojennego terytorium oraz grabież mienia należącego do polskich obywateli, ale i zsyłki tysięcy osób do syberyjskich łagrów, wymordowanie lub "internowanie" tysięcy żołnierzy AK czy skrytobójcze mordy działaczy politycznych. Mordy na żołnierzach i działaczach niepodległościowych były kontynuowane po wojnie. - To, czego nie zdążyli dokonać sołdaci NKWD, mieli dokończyć funkcjonariusze "polskiej" bezpieki pod kontrolą sowieckich doradców. Stalin wyznaczył miejscowym komunistom zadanie likwidacji pozostałości niepodległej II Rzeczypospolitej - mówi dr Filip Musiał z krakowskiego oddziału IPN. - Po to jednak, aby można było legalizować taką zbrodnię i dokonywać jej zgodnie z narzuconym prawem, potrzebna była otoczka propagandowa. I właśnie dlatego już na początku 1946 r. powołano Wojskowe Sądy Rejonowe (WSR) - specjalne trybunały, które w oparciu o niezwykle represyjne ustawodawstwo wprowadzone przez komunistów miały orzekać w tzw. sprawach politycznych. Oznaczało to po prostu, że były to sądy mające w majestacie prawa eliminować osoby niewygodne dla komunistycznej władzy - wyjaśnia krakowski historyk. Z szacunków przyjętych przez pracowników IPN wynika, iż w całej Polsce w latach 1946-1955 przed WSR skazano na karę śmierci 3468 osób, z czego na pewno stracono 1363 osoby. Liczba ta może być jednak większa, gdyż do tej pory nie udało się ustalić, czy doszło do egzekucji w odniesieniu do 261 osób. Wiadomo, że w samym Krakowie sędziowie tutejszego WSR wydali 397 wyroków śmierci. Na najwyższy wymiar kary skazany został m.in. bohaterski kapelan Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej o. Władysław Gurgacz SJ, który - podobnie jak jego koledzy z oddziału - doskonale świadom był ceny, jaką może zapłacić za walkę z totalitarną dyktaturą. Sam wyraził to w ostatnim słowie podczas pokazowego procesu w sierpniu 1949 r.: "Ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć?... Wierzę, że każda kropla krwi niewinnie przelanej zrodzi tysiące przeciwników i obróci się wam na zgubę" - mówił niezłomny kapłan, zwracając się do komunistycznych siepaczy w wojskowych mundurach. Wyrok na ks. Gurgaczu i jego dwóch towarzyszach z PPAN wykonano 17 września 1949 r. w krakowskim więzieniu na Montelupich. Wystawa w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej potrwa do 5 stycznia 2009 roku. Marek Żelazny, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-11-14

Autor: wa