Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skąd ten pośpiech?

Treść

Generał Mieczysław Cieniuch ma przejąć obowiązki po śp. gen. Franciszku Gągorze. Były minister obrony narodowej dr hab. Romuald Szeremietiew jest zdania, że kwestię wyboru szefa Sztabu Generalnego powinno się odłożyć do momentu wyboru nowego prezydenta.
Pełniący obowiązki głowy państwa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział w niedzielę, że tuż po 3 maja powoła nowego szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zapewnił wówczas, że swoją decyzję ogłosi najpóźniej dziś. Jak wynika z informacji TVP 1, brane są pod uwagę trzy kandydatury: pełniącego obowiązki szefa sztabu - gen. Mieczysława Stachowiaka, pełniącego obowiązki szefa wojsk lądowych - gen. Edwarda Gruszki, oraz bliskiego współpracownika szefa MON Bogdana Klicha - gen. Mieczysława Cieniucha. Ten ostatni ma największe szanse na wspomnianą nominację. Sam kandydat nie zaprzecza, że spotkał się na rozmowach w sprawie nominacji z ministrem obrony oraz z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisławem Koziejem.
Na czym ma polegać przewaga 59-letniego gen. Mieczysława Cieniucha nad pozostałymi kandydaturami? Chodzi o jego rzekomo wszechstronne wykształcenie.
Jak czytamy w życiorysie generała zamieszczonym na stronie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, kończył on m.in.: Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Pancernych w Poznaniu (w 1974 r.), Akademię Wojsk Pancernych w ZSRS (w 1982 r.), Akademię Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (w 1992 r.) i Podyplomowe Studium Operacyjno-Strategiczne w Waszyngtonie (w 2000 r.). Od 31 stycznia do 27 lutego 2006 r. pełnił już obowiązki szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a od 19 kwietnia 2006 r. sprawował funkcję polskiego przedstawiciela wojskowego przy NATO i UE. W 1992 r. Cieniuch znalazł się w tej grupie polskich oficerów, którzy pomimo przemian z 1989 r. zdecydowali się na studia w Moskwie. - Na pewno im ma się większe przygotowanie, czyli im więcej posiada się fakultetów, tym lepiej. Jednak jeżeli by się skupiało swoją działalność tylko na umiejętnościach zdobytych w Rosji, no to ten aspekt rzuca akurat cień - mówi poseł Marek Polak (PiS) z sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Wątpliwości co do tej kandydatury ma także były poseł i minister obrony narodowej dr hab. Romuald Szeremietiew. - Pamiętajmy, w jakim momencie gen. Mieczysław Cieniuch rozpoczął studia w Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej - zauważa. W 2002 roku na łamach dwumiesięcznika "Myśl Wojskowa" Cieniuch postulował wprowadzenie blokady medialnej. "Ważną sprawą, na którą może mieć wpływ kierownictwo MON i dowództwo wojskowe, jest dobór personelu dziennikarskiego sprzyjającego rządowi i wojsku. Dlatego wydawanie akredytacji powinno być swego rodzaju selekcją eliminującą osoby nieprzychylne działaniom zbrojnym" - pisał. Generał odpowiadał też za forsowany przez ministra Bronisława Komorowskiego proces likwidacji garnizonów wojskowych.
Zostawić wybór prezydentowi
Szeremietiew zastanawia się także, czy osoby decydujące o obsadzeniu stanowiska szefa Sztabu Generalnego, są aby "odpowiednimi do podejmowania tego rodzaju decyzji". - Z jednej strony, rozmowy te prowadzi minister Bogdan Klich. Tymczasem, odkładając na bok moje osobiste odczucia wobec niego, uważam, że zgodnie z tym, co napisałem już w liście otwartym do premiera, nie powinien on już pełnić funkcji ministra obrony narodowej. Uważam też, że minister Klich nie jest osobą odpowiednią do tego, żeby podejmować decyzje w sprawach związanych z siłami zbrojnymi - podkreśla Szeremietiew. Jego kolejne zastrzeżenia budzi ostateczne decydowanie o nominacjach nowych szefów sił zbrojnych przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Ten bowiem - jak zauważa Szeremietiew - choć zgodnie z Konstytucją do czasu wyboru nowego prezydenta sprawuje jego obowiązki, to jednak powinien tak ważne decyzje zostawić już następcy Lecha Kaczyńskiego wybranego przez Naród. - Marszałek Komorowski będzie rozstrzygał o stanowisku, na którym nowy oficer będzie zasiadał przez następne trzy lata [tyle wynosi kadencja szefa sztabu przyp. red.]. A więc pytanie jest takie, czy ta decyzja jest do zaakceptowania dla kandydata, który wygra wybory i będzie nowym prezydentem - zauważa były szef MON. - Jeśli prezydentem zostanie kto inny niż Komorowski, to pojawić się może w tej kwestii element konfliktowy. Jeśli zaś idzie o siły zbrojne, to pomiędzy prezydentem a resortem obrony powinna być harmonijna współpraca, a nie tarcia - mówi Szeremietiew. O tym, że postulat o pozostawieniu przyszłemu prezydentowi tej decyzji jest jak najbardziej racjonalnym rozwiązaniem, świadczyć mogą chociażby znane już z historii naszego kraju nieporozumienia pomiędzy dotychczasowymi prezydentami a szefami sztabu, które prowadziły do wielu sytuacji konfliktowych. - Dlatego marszałek nie powinien się spieszyć z tą nominacją, a premier powinien jak najszybciej podjąć decyzję, by ktoś inny kierował resortem obrony, a nie minister Klich - dodaje Szeremietiew.
Wątpliwości pojawiają się także z tego względu, że podobny pośpiech nie ma miejsca w przypadku pozostałych wakatów po ofiarach katastrofy, których obowiązki czasowo sprawują ich zastępcy. Tuż po tragedii Bogdan Klich sam zapewniał, że pomimo tragicznej śmierci dowódców sił zbrojnych nie ma powodów do obaw o kwestie obronne, gdyż zgodnie z regulaminem wojskowym dowództwo nad armią przejęli ich pierwsi zastępcy. - Okazuje się więc, że istnieją ważne instytucje w państwie, które mogą funkcjonować kierowane przez zastępców i inne, które nie mogą na takich warunkach funkcjonować - zauważa Szeremietiew. Były minister obrony narodowej podkreśla także, że obecna sytuacja jest wyjątkowa, w związku z czym wymaga wyjątkowego podejścia. - Nie można tutaj przyjąć jakiegoś schematu urzędniczego, bo przypominam, w jakich warunkach doszło do tej sytuacji. Wyjątkowa jest więc odpowiedzialność urzędników państwowych, którzy podejmują decyzje w tych kwestiach - dodaje.
Zastrzeżeń co do ewentualnej nominacji gen. Cieniucha nie ma jednak gen. Roman Polko. - O generale Cieniuchu mogę powiedzieć, że jest to bardzo dobry kandydat. Jeżeli byłby rzeczywiście mianowany, to jak najbardziej pozytywnie oceniałbym ten wybór - podkreśla. - Jest to człowiek z bardzo otwartą głową, który faktycznie potrafi myśleć samodzielnie i który jest stanowczy i konsekwentny w działaniu - dodaje generał w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Jego też zdaniem, nowy prezydent - bez względu na to, kto nim będzie - nie powinien mieć zastrzeżeń co do jego osoby na tym stanowisku.
Wybór pomiędzy NATO a Sztabem Generalnym
Jak zauważa poseł Marek Polak (PiS), w przypadku gen. Mieczysława Cieniucha brano pod uwagę także jego obsadzenie na innych ważnych stanowiskach, w tym w NATO, gdzie miał zostać zastępcą szefa Dowództwa Transformacji w Norfolk w USA. - Wszystkie te stanowiska są bardzo ważne i należy teraz rozważyć, czy będzie ktoś w zamian do wyznaczenia na to stanowisko w strukturach NATO. Decyzja jest więc trudna - dodaje nasz rozmówca.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-05-05

Autor: jc