Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sikorski umiędzynarodowia problem Iwieńca

Treść

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, że zgłosiło stronie białoruskiej bardzo daleko idące zastrzeżenia w związku z działaniami podejmowanymi przez tamtejsze służby bezpieczeństwa wobec Polaków. Tymczasem posłowie opozycji uważają, że zajścia w Iwieńcu świadczą o porażce naszej dyplomacji w stosunku do Republiki Białorusi.
- Jak dotąd zgłosiliśmy stronie białoruskiej nasze bardzo daleko idące zastrzeżenia co do działań podejmowanych w ostatnim czasie przez tamtejsze służby bezpieczeństwa wobec mniejszości polskiej, łącznie z wezwaniem ambasadora RB [Wiktara Gajsionaka - przyp. red.] do MSZ i wezwaniem na konsultacje do kraju polskiego ambasadora [Henryka Litwina - przyp. red.] w Mińsku. Zakomunikowaliśmy bardzo jednoznacznie, że takie działania są dla nas nie do zaakceptowania - informuje Grzegorz Jopkiewicz z MSZ. Do działań resortu, które podjęto w związku z użyciem siły 8 lutego wobec Polaków, którzy przebywali w Domu Polskim w Iwieńcu, zalicza m.in. rozmowy Radosława Sikorskiego, szefa MSZ, z Catherine Ashton, wysokim przedstawicielem ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE. Odbyły się one 10 lutego i dotyczyły kwestii "możliwych reakcji UE na rzecz wsparcia polskich działań podejmowanych w obronie praw polskiej mniejszości na Białorusi i przywrócenia warunków funkcjonowania organizacji polonijnych". Sikorski odbył również, według Jopkiewicza, spotkanie z Kanatem Saudabajewem, szefem kazachstańskiej dyplomacji, który objął funkcję przewodniczącego OBWE. Zgodnie z informacją MSZ Ashton oraz Saudabajew zadeklarowali, że poruszą problem Polaków na Wschodzie w rozmowach ze stroną białoruską.
Tymczasem posłowie opozycji wskazują, że obecna sytuacja na Białorusi jest skutkiem błędnej polityki wschodniej prowadzonej za rządów PO. - Z pewnością mamy do czynienia z kolejnym objawem nieskuteczności polityki zagranicznej tego rządu. "Otwarcie się" na Białoruś spowodowało jedynie reakcję w postaci pogarszających się relacji z tamtej strony. Mamy więc do czynienia z kolejną fazą działań podejmowanych przez władze państwowe Białorusi wobec tamtej mniejszości polskiej - oznajmia poseł Karol Karski (PiS) z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Podobnego zdania jest Adam Lipiński (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. - Zawsze krytycznie ocenialiśmy założenia tej polityki oraz jej efekty. Odkąd nie rządzi PiS, zmieniła się ona w sposób widoczny i spektakularny - uważa Lipiński. W jego opinii, wydarzenia w Iwieńcu pokazują, że polityka rządu nie przyniosła żadnych efektów. - Nie chcę tego komentować w taki sposób: "a nie mówiliśmy", ale wiadomo, że z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką trzeba rozmawiać w sposób zdecydowany - ocenia poseł.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-02-12

Autor: jc