Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Senator pośredniczył w łapówkarstwie?

Treść

Wyrok kilku lat więzienia bez zawieszenia grozi byłemu senatorowi PiS Jarosławowi Ch., zatrzymanemu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa ma związek ze śledztwem w sprawie korupcji i ustawiania przetargów na usługi dla spółki telekomunikacyjnej Dialog. Razem z byłym senatorem zatrzymano znanego poznańskiego prawnika Marcina P. oraz Sławomira G., dyrektora w międzynarodowym koncernie. Cała trójka usłyszała już prokuratorskie zarzuty i została zwolniona do domu. Wszyscy muszą jednak wpłacić kaucję od 20 do 40 tysięcy złotych. Sprawa może również mieć swoje drugie dno w Niemczech. W prowadzonym tam dochodzeniu sprawdza się podejrzenie utworzenia w międzynarodowym koncernie, w ramach którego pracował Sławomir G., specjalnego "funduszu korupcyjnego". - Według ustaleń śledczych polityk, menedżer i prawnik brali udział w korupcyjnym procederze "ustawiania" przetargów. Jarosław Ch. podejrzany jest o przyjmowanie korzyści majątkowej w związku z pełnioną ówcześnie funkcją publiczną, zaś Sławomir G. i Marcin P. o ich udzielanie. Były senator i prawnik pełnili rolę pośredników - poinformował Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA. Były polityk zatrzymany w piątek i po poniedziałkowym przesłuchaniu we wrocławskiej prokuraturze zwolniony za kaucją do domu to były senator PiS Jarosław Ch. Po informacjach dotyczących jego zatrzymania PiS wydało specjalne oświadczenie, w którym poinformowało, iż Ch. nie jest już członkiem partii, a "próby łączenia jego osoby z Prawem i Sprawiedliwością nie są w żaden sposób uprawnione". Ch. z PiS pożegnał się jesienią ub.r., kiedy to okazało się, że jego nazwiska nie ma na listach wyborczych. Rozstanie miało posmak skandalu - sam były senator zdążył wcześniej zawiadomić prokuraturę o rzekomym łamaniu przez PiS ordynacji wyborczej i zbieraniu podpisów in blanco dla jednego z kandydatów na senatora. W partii Kaczyńskiego młodego polityka z Dolnego Śląska nie wspomina się dobrze. - Absolutny nieudacznik. Wszedł do Senatu, bo ludzie głosowali na PO i PiS, na wspólnych kandydatów. A później nic mu nie wychodziło. Czego się chwycił, to zawalił - mówił jeden z posłów PiS. Zdecydowanie ważniejszą rolę w zatrzymanej i zwolnionej trójce miał odgrywać Sławomir G., wysoki rangą menedżer w międzynarodowym koncernie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, to właśnie on przekazywał pieniądze za korzystne dla wskazanych przez niego firm ustawienie przetargu w firmie Dialog. Pieniądze trafiały albo do Ch., wówczas senatora, albo do prawnika Marcina P. - a ci przekazywali je do właściwych osób. - Pieniądze trafiały m.in. do zatrzymanych przez CBA Piotra R. i Andrzeja K., bohaterów tzw. afery gruntowej, którzy już wcześniej usłyszeli zarzuty korupcji gospodarczej, a także działania na szkodę spółki Dialog - informuje Kaczorek. Jak twierdzą przedstawiciele CBA, sprawa jest rozwojowa, a do dziś w ramach śledztwa przedstawiono zarzuty 21 osobom. W Niemczech prokuratura prowadzi osobne śledztwo w sprawie podejrzenia utworzenia w międzynarodowym koncernie, działającym również na terenie Polski (według informacji Radia Opole chodzi o Netia Siemens Network) specjalnego przestępczego funduszu, z którego pieniądze miały trafiać w ramach łapówek dla osób ustawiających przetargi na zagraniczne kontrakty teleinformatyczne. Niewykluczone, że to właśnie z tych zasobów środki pieniężne trafiały do byłego senatora i prawnika, a za ich pośrednictwem do osób "ustawiających" przetargi. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-07-08

Autor: wa