Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sejmowi "komandosi"

Treść

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Dwóch tygodni potrzebowała Kancelaria Sejmu, by wymigać się od odpowiedzi na pytania o dozbrojenie Straży Marszałkowskiej związane z wizytą delegacji z Izraela.

Prezydent Izraela Reuwen Riwlin przebywał w Polsce pod koniec października. Spotkał się m.in. z premier Ewą Kopacz, prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz marszałkami Sejmu i Senatu. Wizyta musiała zostać potraktowana wyjątkowo, bo wokół gmachu parlamentu wystawione zostały uzbrojone po zęby patrole Straży Marszałkowskiej. Czarne, niemalże komandoskie mundury i broń maszynowa w ręku to nieczęsty widok w przypadku tej formacji. Fakt, że to jednak nie komandosi strzegą Sejmu, zdradzały firmowe odznaki Straży oraz jakby nieco inaczej wyćwiczone sylwetki funkcjonariuszy.

„Nasz Dziennik” zwrócił się do Kancelarii Sejmu z pytaniami o powzięte środki ostrożności. Zapytaliśmy m.in., na ile odbiegają one od codziennej praktyki, jaki mają związek z wizytą izraelskiego prezydenta i czy takie same środki ostrożności są lub były stosowane w przypadku podobnych rangą wizyt.

Na odpowiedź czekaliśmy dwa tygodnie. Tyle czasu potrzebowało Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu, by tak naprawdę wymigać się wyższymi celami od udzielenia nam jasnej odpowiedzi. „Uprzejmie informujemy, że możliwość udostępnienia interesujących Pana informacji podlega ograniczeniu m.in. ze względu na bezpieczeństwo państwa” – pisze Kancelaria Sejmu.

Kancelaria nie omieszkała też wskazać, gdzie określone są zadania Straży Marszałkowskiej (ustawa o Biurze Ochrony Rządu), której zapisy wskazują m.in. na przypadki, „w których strażnicy Straży Marszałkowskiej mogą użyć broń lub wykorzystać broń palną”. Jak dodano, kwestie te znajdują się też w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej. Co więcej, kancelaria była tak uprzejma, że przesłała nam nawet linki do stosownych aktów prawnych. Jednak to, w jakich sytuacjach ponownie możemy zobaczyć tak dozbrojoną Straż Marszałkowską, pozostało tematem tabu.

Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 15 listopada 2014

Autor: mj