Sejm nam nie pomaga
Treść
Rozmowa z DOROTĄ UFIR, nowym dyrektorem oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Małopolsce
- Do niedawna mieszkańców Małopolski obsługiwały trzy niezależne oddziały ZUS - w Krakowie, Nowym Sączu i Chrzanowie - nadzorowane przez prezesa z Warszawy. Teraz jest jeden oddział wojewódzki w Krakowie oraz dwa oddziały terenowe, które od trzech dni podlegają Pani. Czy to oznacza, że teraz klient z nowosądeckiego czy chrzanowskiego będzie musiał z każdą sprawą przyjeżdżać do Krakowa?
- Nic podobnego. Oddziały terenowe mają swoich kierowników - są nimi dotychczasowi dyrektorzy - którzy posiadają te same co dotąd kompetencje, a pracownicy ten sam zakres zadań, dzięki czemu zapewniona jest ciągłość pracy w województwie.
- Po co ta zmiana struktury organizacyjnej ZUS?
- Zmiany organizacyjne nastąpią od przyszłego roku. Te kilka miesięcy do końca grudnia musi nam wystarczyć na wypracowanie wspólnego modelu zarządzania całym oddziałem. W żadnym przypadku nie oznacza to jednak, że każdą decyzję będzie podejmował dyrektor oddziału wojewódzkiego. To po pierwsze niepotrzebne, po drugie - zważywszy na olbrzymi zakres zadań w naszym rejonie - niemożliwe.
- Oznacza to, że niektóre decyzje, podejmowane dotąd w Nowym Sączu i Chrzanowie, będą jednak zapadały w Krakowie. Czy nie spowoduje to, że obywatel będzie jeszcze dłużej czekał na odpowiedź w swojej sprawie?
- Z całą pewnością nie. Jeśli potrzebne będą decyzje na wyższym szczeblu, to obieg dokumentów będzie tak ustalony, żeby nie powodować zbędnej zwłoki w załatwieniu sprawy. Jakiekolwiek zmiany nie mogą sprawić pogorszenia obsługi klienta. Wręcz przeciwnie: naszym głównym zadaniem jest jej usprawnienie.
- Do "Dziennika Polskiego" dotarła informacja, że w oddziale nowosądeckim zamierza Pani zwolnić 130 osób.
- To nieprawda. Nie ma ani takich planów, ani tym bardziej takich decyzji. Po opracowaniu modelu struktury, która wejdzie po nowym roku, zobaczymy, jak załogę zagospodarujemy. Jeśli będą zwolnienia - to tylko w wyjątkowych przypadkach bądź w wyniku naturalnego przejścia na emeryturę. Pracowników mamy za mało i chodzi mi o to, aby potencjał załogi był jak najlepiej wykorzystany. Nie jest to proste, bo płace u nas nie są zbyt wysokie, tym bardziej musimy dbać o załogę. Ludzie zaczynają odchodzić, nierzadko są to osoby z bardzo dużym doświadczeniem. Moim zadaniem jest uczynienie wszystkiego, aby pracownicy, szczególnie ci najlepiej wykwalifikowani, pozostali.
- Panuje opinia, że ZUS jest instytucją najbardziej nieprzyjazną dla obywatela, a jego pracownicy utrudniają jedynie życie.
- Opinia ta jest przede wszystkim wynikiem niezadowolenia z przepisów. Naszym klientom nie podoba się kształt ustaw, poziom świadczeń, warunki, które muszą spełnić. Częstokroć myślą, że ustalamy prawo. Tymczasem ustawy uchwala parlament. ZUS ma prawo doprecyzować wykładnie przepisów, ale tylko w porozumieniu z ministrem lub premierem. Prezes ZUS nie może zdecydować o ich interpretacji, nie posiada też inicjatywy ustawodawczej. Jesteśmy jedynie wykonawcą tego, co parlament ustala.
- Ale ludzie bardzo często skarżą się także na poziom obsługi. Twierdzą, że w tej samej sprawie otrzymują różne informacje w poszczególnych inspektoratach czy oddziałach.
- Takie sytuacje mogą się zdarzać. Będziemy robić wszystko, aby je wyeliminować.
- Czy wynikają one z niewiedzy czy ze złożoności przepisów?
- Czasem z braku precyzji w pytaniach, które otrzymujemy, czasem ze zmian interpretacji poszczególnych zapisów. Przy czym ustawodawca nam bynajmniej nie pomaga: ustawa ubezpieczeniowa z 1998 r., była już nowelizowana ponad 60 razy! Bywa, że w trakcie vacatio legis kolejnej nowelizacji uchwalane są następne. Poza tym nierzadko klienci otrzymują różne odpowiedzi, bo pytają o co innego: raz pytają np. o wysokość jakiegoś świadczenia np. po 31 dniach pracy, następnym razem - po miesiącu pracy, nie rozumiejąc, że to mogą być różne kwestie.
- Czy przepisy muszą być aż tak skomplikowane?
- To już pytanie do ustawodawcy.
- Najwięcej skarg dotyczy lekarzy orzeczników. Czy można to zmienić?
- Muszę najpierw dokładnie sprawdzić, ile spraw wpływa do drugiej instancji, ile spraw przegrywamy w sądach. Chcę jednak podkreślić, że nierzadko ludzie ubiegają się o rentę, bo nie mogą znaleźć pracy. Ja im się nie dziwię, niemniej przypominam, że ZUS przyznaje renty z tytułu niezdolności do pracy, a nie z tytułu utraty źródeł utrzymania.
Rozmawiała: DOROTA STEC-FUS
ZUS obsługuje lepiej
Zakład Ubezpieczeń Społecznych najszybciej poprawia jakość obsługi klientów - wynika z badań przeprowadzonych w lutym tego roku przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Celem przeprowadzonego już po raz trzeci badania była analiza wizerunku wybranych instytucji publicznych.
Na pytania dotyczące urzędu miasta, urzędu wojewódzkiego, powiatowego urzędu pracy, urzędu skarbowego, starostwa powiatowego oraz ZUS odpowiedziało blisko 1,5 tys. osób. Oceniano m.in. kulturę obsługi klienta oraz sprawność załatwiania spraw.
Wyniki pokazały, że ZUS jest instytucją, która w ciągu ostatnich trzech lat najbardziej poprawiła jakość obsługi klientów. Obecnie blisko 27 proc. badanych ocenia obsługę ZUS na najwyższym poziomie. Rok temu takiego zdania było 19 proc. ankietowanych. (DSF)
"Dziennik Polski" 2007-09-13
Autor: wa