Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Schetynówki" zamiast autostrad

Treść

Sejm przyjął wczoraj, przy poparciu większości posłów opozycji, rządowy projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ustawa pozwoli wesprzeć z budżetu państwa realizowaną przez samorządy budowę lokalnych dróg. Co ciekawe, rozdziału dofinansowania nie będzie nadzorował minister infrastruktury, lecz minister spraw wewnętrznych i administracji. Z tego też powodu drogi, które miałyby w ten sposób powstać, zostały już nazwane, od nazwiska szefa MSWiA, wicepremiera Grzegorza Schetyny - "schetynówkami". Zanim jednak doszło do ostatecznego głosowania nad ustawą, na ostatnie pytania posłów o szczegółowe jej zapisy odpowiadał zdający sprawozdanie z prac w komisjach sejmowych nad tym projektem poseł Platformy Obywatelskiej Waldy Dzikowski. Prawo i Sprawiedliwość proponowało, aby pieniądze na dofinansowanie dróg lokalnych rozdzielał minister infrastruktury, a nie szef MSWiA. Na taką poprawkę nie zgadzała się jednak Platforma Obywatelska. Z tego też powodu przy okazji zadawania pytań posłowie PiS podśmiewali się trochę z wicepremiera Schetyny, że tak jak przedwojenny premier Felicjan Sławoj Składkowski, który jako minister spraw wewnętrznych w rządzie Józefa Piłsudskiego zasłynął ze "sławojek", tak też Schetyna postawił sobie za cel zasłynąć ze "schetynówek". Na swoje żarty posłowie Prawa i Sprawiedliwości doczekali się jednak błyskawicznej riposty Dzikowskiego, który wyśmiewanemu koledze partyjnemu pospieszył z odsieczą. - Wreszcie będzie ktoś w naszym rządzie, kto buduje drogi - odparował Dzikowski. Odpowiedź jednak, zamiast zamknąć usta politycznym przeciwnikom, wywołała w sejmowych ławach Prawa i Sprawiedliwości salwę śmiechu. Dopiero po chwili Dzikowski się zorientował, iż trochę przesadził ze swoją szczerością. Dlatego dodał zaraz, że minister Grabarczyk też buduje drogi, a jemu samemu chodziło o drogi lokalne. Nie jest jednak tajemnicą, że minister infrastruktury Cezary Grabarczyk nie cieszy się zbytnim zaufaniem premiera Donalda Tuska i jest wymieniany "do odstrzału" jako jeden z pierwszych ministrów. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-11-22

Autor: wa