Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Schetyna wspiera rozłamowców

Treść

Demonstracyjne rzucenie partyjnymi legitymacjami na dzień przed wyborami spaliło, w oczach działaczy Prawa i Sprawiedliwości, wszystkich, którzy przyłączyli się do inicjatywy Polska Jest Najważniejsza. Media nachalnie lansują jej liderów i robią wszystko, by zbudować PiS bez Kaczyńskiego. A Grzegorz Schetyna grupie 15 posłów chce dać nawet fotel wicemarszałka Sejmu.
Podczas wyjazdowego posiedzenia klub parlamentarny PiS nie przyjął stanowiska umożliwiającego posłom inicjatywy Polska Jest Najważniejsza powrót do klubu. Ostatecznie o tym, kto będzie mógł do niego wrócić, zdecydują jego władze.
- Te przypadki będą rozpatrywane indywidualnie, nikt nie zamyka im drogi do powrotu - tłumaczył po posiedzeniu Mariusz Błaszczak. Zwolennikiem takiego rozwiązania był prezes Jarosław Kaczyński. Tłumaczył, że część parlamentarzystów, którzy weszli w skład PJN, mogła nie wiedzieć o kulisach jego powstania, w tym o rozmowach, jakie w sierpniu Joanna Kluzik-Rostkowska prowadziła z Januszem Palikotem. - Te rozmowy z Palikotem i fakt, że one naprawdę się odbyły, autentycznie ich kompromitują i pokazują, że nie są i nie mogą być wiarygodni dla elektoratu prawicy i zwolenników PiS - mówi jeden z posłów. Szczególnie wskazuje w tym miejscu na grupę "muzealników", a więc Pawła Kowala, Jana Ołdakowskiego, Lenę Dąbkowską-Cichocką, a także byłą minister w Kancelarii Prezydenta Elżbietę Jakubiak. - Oni dziś dość ostentacyjnie kreują się na spadkobierców Lecha Kaczyńskiego, pokazują, że przez lata byli jego współpracownikami. I jak ma się to do tego, że ponad miesiąc po dramatycznych wyborach prezydenckich, po kampanii, w której brał udział Palikot, w której - jak widzieliśmy - brutalnie atakował Jarosława Kaczyńskiego, już nie mówiąc o tym, jak wcześniej zachowywał się wobec Lecha Kaczyńskiego, wypłakują mu się w rękaw i szukają politycznej rady? - zastanawia się jeden z młodych polityków PiS. - Mówimy o myśli i ideach, a więc o tym, co było ważne dla Lecha Kaczyńskiego, przecież nikt nie może mieć na to monopolu - broni się Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego. Przyznaje, że gdyby był dziś posłem i gdyby żył marszałek Krzysztof Putra, prawdopodobnie dałoby się uniknąć eskalacji konfliktu. - Jako ostatni podpisałem deklarację o przystąpieniu do stowarzyszenia PJK. Teraz już nie ma odwrotu - dodaje.
Jednak podczas posiedzenia klubu prezes PiS, odnosząc się do prób nawiązywania secesjonistów do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, ujawnił, że w ostatnich miesiącach Elżbieta Jakubiak miała zakaz wchodzenia do Pałacu Prezydenckiego, co miało być wyraźną prośbą prezydenta Kaczyńskiego. Elżbieta Jakubiak przez lata była jego ważną współpracowniczką. Jako była sekretarka marszałków Sejmu: Olgi Krzyżanowskiej i Jana Króla z Unii Wolności, została dyrektorem Biura Prezydenta Warszawy, a po wyborach prezydenckich w 2005 roku ministrem w Kancelarii Prezydenta. W tym czasie śmiertelnie skonfliktowała się z Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim, który bezskutecznie próbował budować wizerunek prezydenta i odpierać ostre ataki mediów. Dopiero podczas ostatniej kampanii ich drogi się zbiegły, a dziś to nie Joanna Kluzik-Rostkowska, ale właśnie Elżbieta Jakubiak jest uważana za liderkę całej grupy. W październiku zawieszenie jej członkostwa w PiS przez kilka dni było odtrąbione w mediach jako wydarzenie numer 1.
Mgławicowy program PJN
Co właściwie łączy secesjonistów? Zdaniem ich byłych partyjnych kolegów, tylko cel polityczny i związki towarzyskie. Celem jest utrzymanie się w głównym nurcie politycznym, a sposobem na to będzie prawdopodobnie rytualne odcinanie się w mediach od Jarosława Kaczyńskiego i swojej dawnej partii. To ich główny kapitał. Nie wiadomo na razie, z jakim programem PJN zamierza wystartować. Ma być gotowy za 2-3 tygodnie. O ile w przypadku Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka czy inicjatywy Polska XXI Kazimierza M. Ujazdowskiego nie było wątpliwości, o co im chodzi, o tyle w przypadku PJN tych pytań jest więcej. Na przykład co łączy Pawła Poncyljusza i Wojciecha Mojzesowicza w sprawie np. likwidacji KRUS czy Jana Filipa Libickiego z Joanną Kluzik-Rostkowską w kwestii dopuszczalności i refundacji metody in vitro? Mają w tych sprawach skrajnie różne stanowiska.
Pomoc przyszła od wrogów
Tymczasem inicjatywa secesjonistów cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem mediów. Szczególnie tych wrogich Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tygodnik "Wprost" udzielił secesjonistom gościnnie łam, a stacja TVN 24 niemal codziennie eksploatuje kilka najbardziej znanych twarzy. W szczególności Poncyljusza, Kamińskiego i Kluzik-Rostkowską. Strategia rozłamowców miała być prosta: młode, rozpoznawalne i lubiane przez media twarze przeciw ostrym i wzbudzającym niechęć części dziennikarzy współpracownikom prezesa Kaczyńskiego. Tymczasem cała koncepcja nieco się zaburzyła. Do PJN nie przystąpili: Adam Hofman, Dawid Jackiewicz czy Mariusz Kamiński. A do tego w sobotę, tuż przed wyborami samorządowymi, demonstracyjnego złożenia legitymacji partyjnych dokonali Adam Bielan i Michał Kamiński.
- Spośród 32 tysięcy kandydatów z pewnością mogliby zebrać pewną część rozczarowanych wynikiem wyborczym działaczy terenowych. Wielu odebrało ten gest jako cios w plecy - mówi poseł Anna Zalewska. Dlatego dziś to rozłamowcy winni są temu, że część działaczy nie zdobyła mandatów radnych. - W terenie są już skończeni i oni dobrze o tym wiedzą - dodaje.
Z wicemarszałkiem i 4 wiceprzewodniczącymi?
Dość nieoczekiwanie marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ogłosił, że nowy klub parlamentarny Polska Jest Najważniejsza ma szansę na przyznanie mu miejsca w prezydium Sejmu i stanowiska wicemarszałka. - Na razie nie aplikują o wicemarszałka Sejmu, nie mają takich oczekiwań. To nie jest koło, to jest klub. To jest poważna siła. Tam są politycy w sporej części bardzo doświadczeni - zaznacza marszałek Sejmu. Schetyna podkreśla, że zawsze był w Sejmie taki obyczaj, że klub miał swojego wicemarszałka. Trudno się jednak z tym zgodzić. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 1997 roku, gdy część działaczy KPN i SKL weszła w skład AWS i stworzyła 15-osobowy klub parlamentarny, nie otrzymał on takiej rangi, jaką chce dziś przyznać nowemu klubowi Grzegorz Schetyna. Co więcej, w 2001 roku, gdy do Sejmu weszło Prawo i Sprawiedliwość, aż przez trzy lata postkomunistyczna większość blokowała przyznanie liczącemu 45 posłów klubowi parlamentarnemu stanowiska wicemarszałka izby i miejsca w prezydium. Wcześniej, już pod koniec III kadencji Sejmu, swoich wicemarszałków nie dostały również liczący 17 posłów klub SKL i 18 posłów klub PiS. Takie przykłady można by mnożyć.
- Jedynym zwyczajem parlamentarnym, jaki jest mi znany w tym względzie, jest przyznawanie po jednym wicemarszałku Sejmu tym wszystkim klubom parlamentarnym, które sformują się tuż po wyborach, na samym początku kadencji - tłumaczy Mariusz Kamiński, poseł PiS. O liczbie wicemarszałków Sejmu ostatecznie decyduje większość parlamentarna.
Na razie posłowie dzielą między sobą stanowiska. Klub Polska Jest Najważniejsza powstał we wtorek. Choć w jego skład weszło zaledwie 15 byłych posłów PiS, to spośród nich wybrano już 4 wiceprzewodniczących. Szefem klubu została twarz kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska, a jej zastępcami: Paweł Poncyljusz, Elżbieta Jakubiak, Jacek Tomczak i Wojciech Mojzesowicz. W skład klubu weszli także: Jacek Pilch, Tomasz Dudziński, Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka, Zbysław Owczarski, Adam Gawęda, Jan Filip Libicki, Jacek Tomczak, a także Andrzej Walkowiak, Kazimierz Hajda, Wiesław Kilian.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik 2010-11-26

Autor: jc