Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sapa znów uciekał

Treść

Marcin Sapa (Lampre) był współbohaterem wczorajszego etapu Tour de France biegnącego z Vatan do Saint Fergau (192 km). Polak wraz z Belgiem Johanem Van Summerenem (Silence-Lotto) uciekał przez 160 kilometrów, zabrakło im pięciu, by odnieść spektakularny sukces.

Jedyny nasz reprezentant w tegorocznej "Wielkiej Pętli" przed startem do wczorajszej próby mówił: "Czuję się mocny, zaatakuję". Słowa dotrzymał. Na 27. kilometrze wraz z Van Summerenem oderwał się od peletonu i rozpoczął ucieczkę. Obaj kolarze współpracowali znakomicie i systematycznie powiększali przewagę. W pewnym momencie wynosiła ona prawie cztery i pół minuty, najczęściej oscylowała w okolicach trzech. Polak z Belgiem podzielili się zwycięstwami w trzech lotnych i dwóch górskich premiach czwartej kategorii: Sapa wygrywał po razie. Kiedy jednak peleton dał sygnał do pogoni, przewaga śmiałków zaczęła topnieć. Z każdym kilometrem kibice coraz mocniej trzymali kciuki za dwóch bohaterów, niestety, zabrakło im sił. Na 5. km przed metą zostali "wchłonięci"; zmęczeni, wyczerpani, nie byli nawet w stanie wytrzymać narzuconego tempa. Ostatecznie Sapa minął metę 29 sekund za zwycięzcą, na 149. miejscu. A wygrał - czwarty raz w tym roku - Brytyjczyk Mark Cavendish z Columbii, który wyprzedził Amerykanina Tylera Farrara oraz Białorusina Jauhena Hutarowicza. Liderem pozostał Włoch Rinaldo Nocentini (AG2R), tuż za nim czają się dwaj wielcy faworyci z Astany, Hiszpan Alberto Contador (6 s straty) i Amerykanin Lance Armstrong (8 s). Sapa jest 141.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-16

Autor: wa