Sanatorium pod lupą
Treść
Wczoraj rozpoczęła się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w postawionym w stan likwidacji - uchwałą Sejmiku Województwa Małopolskiego - Dziecięcym Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym Rodziny Kolejowej im. Aleksandry Piłsudskiej w Rabce-Zdroju.
O skontrolowanie Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych placówki zwrócili się do Okręgowej Inspekcji Pracy w Krakowie związkowcy.
- W posiadaniu mamy pełną dokumentację problemów wynikłych z bezduszności likwidatora. W naszym przekonaniu łamiącego prawo - zapewniali związkowcy.
Inspektor wraz z prawnikiem ma skontrolować wydawanie środków z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. - Zgodność poczynionych wypłat, odpraw, odszkodowań i ekwiwalentów z tytułu dokonywanych zwolnień - wyjaśniała Beata Stolarczyk, prezes zakładowej organizacji Związków Zawodowych Kolei. Dodała, iż kontrola może potrwać kilka dni.
Związkowcy nadal protestują przeciwko likwidacji dziecięcego sanatorium. - Jesteśmy gotowi na wszystko - zapewniają. Dzisiaj jadą protestować do Warszawy. - Mamy umówione spotkanie z ministrem zdrowia, odwiedzimy też Federację Związków Zawodowych Kolei, do których należy budynek, aby po raz kolejny porozmawiać o ratowaniu sanatorium - wyjaśnia Beata Stolarczyk.
Wczoraj, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzą eurodeputowanego Bogusława Sonika, w likwidowanej placówce pojawił się jego przedstawiciel. Protestujący przedsatwili mu sytuację i historię likwidowanego szpitala. - Nam szkoda przede wszystkim dzieci i historii tej placówki założonej przez żonę marszałka Józefa Piłsudskiego. Na tablicy wmurowanej przy głównym wejściu do szpitala czytamy: "Dziecku pracownika kolejowego - rodzina kolejowa". Czy to najlepiej nie świadczy o jego przeznaczeniu? - mówi Beata Stolarczyk. Podkreśla, że Rabka-Zdrój ma wyjątkowy klimat do leczenia dzieci chorych na astmę i alergię. - Walczymy nie tylko o zakład pracy, ale i możliwość specjalistycznego leczenia najmłodszych - zaznacza. (BES)
"Dziennik Polski" 2005-01-11
Autor: ab