Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Samorządowy pat

Treść

Jaki organ ma rozwiązać problem utraty mandatów przez samorządowców, którzy spóźnili się ze złożeniem oświadczeń majątkowych - wojewoda, Sejm, sąd administracyjny, a może Trybunał Konstytucyjny? Partie zasiadające w parlamencie nie mają jednolitego poglądu w tej sprawie. W sensie prawnym Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła mandat prezydenta Warszawy w momencie spóźnienia się z oświadczeniem na temat działalności gospodarczej swego męża - powiedział wczoraj w Sejmie premier Jarosław Kaczyński. Dodał, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma kandydata na to stanowisko i że raczej nie będzie to Kazimierz Marcinkiewicz, ponieważ nie wyraził on woli ponownego kandydowania w wyborach. Liderzy Platformy Obywatelskiej stanowczo odrzucają przeprowadzenie ponownych wyborów, które - ich zdaniem - skompromitowałyby Polskę w oczach własnych obywateli i świata. Według Jana Rokity, konieczne jest spotkanie szefów największych partii politycznych i wspólne złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o uchylenie z mocą wsteczną "absurdalnego przepisu", jak go określił lider PO. Wiceprzewodniczący Platformy Bronisław Komorowski skrytykował szefa MSWiA Ludwika Dorna za jego kategoryczne stwierdzenia, iż według obowiązującego prawa Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła mandat automatycznie z chwilą opóźnienia w złożeniu oświadczenia nt. działalności gospodarczej męża. - Dorn, zamiast szukać rozwiązań stabilizujących władzę samorządu, destabilizuje ją - powiedział Komorowski. - Dura lex, sed lex (twarde prawo, ale należy je stosować) - uważa Szymon Pawłowski (LPR). - Na zaskarżenie złych przepisów był czas wcześniej, a nie wówczas, gdy sankcja dotknęła prominentnego polityka, jakim jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Poseł LPR dopuszcza natomiast próbę interpretacji przepisów tak, aby samorządowcy nie stracili mandatów, ale tylko na gruncie obowiązującego prawa. Według Waldemara Pawlaka, prezesa PSL, ponowne wybory nie mają sensu. - Narazimy budżet na niepotrzebny wydatek, a i tak wybrane zostaną prawdopodobnie te same osoby - powiedział Pawlak. Sankcja za opóźnienie w postaci utraty mandatu jest, zdaniem Pawlaka, zbyt dokuczliwa. PSL chce także przedłużyć termin złożenia oświadczenia z 30 dni do 6 miesięcy oraz wprowadzić stopniowanie sankcji za opóźnienie - najpierw utrata diety, potem mandatu. Witold Gintowt-Dziewałtowski, poseł SLD, który brał aktywny udział w pracach nad gminną ordynacją wyborczą w ubiegłej kadencji, wyjaśnia, iż problem nadmiernej restrykcyjności przepisów o oświadczeniach majątkowych był omawiany wówczas w Sejmie, ale przeważył pogląd, iż należy przede wszystkim walczyć z korupcją. Chodziło o to, że ok. 5 proc. samorządowców unikało wówczas notorycznie składania oświadczeń majątkowych. - To, co się stało, powinniśmy przyjąć z pokorą. Przepisy trzeba zmienić i ujednolicić, ale nie poprzemy żadnych propozycji, które polegałyby na działaniu prawa wstecz - powiedział Gintowt-Dziewałtowski. Według niego, nie oznacza to jednak, że jedynym wyjściem są wybory. Poseł SLD przedstawia inny scenariusz. Rady mogą nie podjąć uchwały o wygaśnięciu mandatu. Od zarządzenia zastępczego wojewody, które stwierdzi wygaśnięcie, przysługuje skarga do sądu administracyjnego. Sprawy będą się następnie toczyć przed sądem w obu instancjach, a do czasu ostatecznego orzeczenia burmistrz, wójt czy prezydent będzie mógł spokojnie wykonywać mandat. O tym, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz miała obowiązek poinformować o działalności gospodarczej męża, również rozstrzygnie, jego zdaniem, sąd. - Zarząd komisaryczny może być wprowadzony dopiero po zakończeniu postępowania - zaznaczył Gintowt-Dziewałtowski. Problem utraty mandatu dotyczy ok. siedmiuset samorządowców, którzy uzyskali mandat w ostatnich wyborach, w tym 174 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W niektórych wypadkach utrata mandatu została potwierdzona uchwałą rady i jest ostateczna. Utrata mandatu łączy się z nowymi wyborami w wypadku wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz w wypadku radnych wybranych w okręgach jednomandatowych. W pozostałych sytuacjach na miejsce radnego wchodzi kolejna osoba z listy. Małgorzata Goss, "Nasz Dziennik" 2007-01-25

Autor: ea