Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sąd: To dopuszczalna krytyka

Treść

- "Nasz Dziennik" nie musi przepraszać fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za stwierdzenie m.in., iż Przystanek Woodstock demoralizuje młodzież, że są tam narkotyki i alkohol - orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie. Oddalił on powództwo fundacji Jerzego Owsiaka wobec "Naszego Dziennika", uznając, że było to wyrażenie jedynie oceny dopuszczalnej w ramach krytyki i wolności słowa. - Bardzo się cieszę, że wreszcie taki wyrok zapadł. Okazało się, że fundacja podlega krytyce przede wszystkim jako organizacja publiczna. Do tej pory bowiem wydawało się, że nie podlega ona krytyce - stwierdziła reprezentująca "Nasz Dziennik" mecenas Krystyna Kosińska. - Uważam także, że jest to bardzo dobry i sprawiedliwy wyrok - dodała. Mecenas Kosińska przypomniała, że publikacje dotyczące Przystanku Woodstock zawierały oceny, które są dopuszczalne i uzasadnione interesem społecznym. - Ponieważ fundacja jest instytucją publiczną, organizatorem masowej imprezy, w związku z tym krytyka zjawisk, które tam występują, jest podjęta w interesie społecznym i w ogóle taka impreza musi być poddana pod osąd opinii publicznej - powiedziała nam mecenas Krystyna Kosińska. - Na tle zjawisk i zdarzeń, które tam miały miejsce, a dotyczyły okresu do roku 2004, bo wtedy wniesiono ten pozew, było tam tyle niepokojących zjawisk, że trzeba było je zauważyć i poddać ocenie, np. obecność alkoholu oraz narkotyków - dodała. Zaznaczyła, że WOŚP skierowana jest przede wszystkim do młodych, zatem niepokojące były krytyczne uwagi o niej, w związku z tym, co się dzieje podczas Przystanku Woodstock, ze strony wielu autorytetów, m.in. psychologów. - Także istotne w procesie było to, że prezes fundacji często występował jako powód, nie oddzielając swojej funkcji od działalności fundacji - podkreśliła. Sąd przychylił się do wniosku obrony i oddalił powództwo w całości. - Wypowiedzi strony pozwanej nie dotyczyły faktów, lecz były jedynie ich dopuszczalnymi ocenami - oznajmił w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Pyzio. Dodał, że te oceny odnosiły się głównie do uczestników imprezy, a nie organizatorów. Według sądu, zwrot o alkoholu i narkotykach nie oznacza, że rozdawali je organizatorzy - była to ogólna ocena uczestników. - Nie było wątpliwości, że ich część była pod ich wpływem - dodał sędzia. Jego zdaniem, sugestia, iż organizator nie zapewnił walki z tymi patologiami, nie może mu uwłaczać, bo to dopuszczalna krytyka. Wyrok jest nieprawomocny. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2007-12-21

Autor: wa