Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sąd oceni sędziego

Treść

Kardiochirurg wytoczył byłemu ministrowi sprawiedliwości proces cywilny, urażony jego medialnymi wypowiedziami na swój temat. Wczoraj z powodu wniosku o wyłączenie sędziego, złożonego przez Ziobrę, krakowski sąd okręgowy odroczył rozprawę. Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, nie stawił się wczoraj na rozprawie. Wcześniej złożył jednak dwa pisma, w których zawarł zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia rozprawy, wnosząc o powtórzenie postępowania dowodowego oraz o wyłączenie sędziego rozpatrującego spór. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości, sędzia Zbigniew Ducki może być nieobiektywny, ponieważ w czasie, kiedy Ziobro pełnił funkcję ministra, prowadzono śledztwo, w którym pojawia się nazwisko krakowskiego sędziego. - Jako prokurator generalny nadzorowałem postępowania w sprawach dotyczących pana Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa. W wielu z nich pojawił się, obok pana Majchrowskiego, właśnie pan sędzia, który rozpatruje tę sprawę - mówił Ziobro. Jak podkreślił, istniały uzasadnione podejrzenia, że sędzia mógł uczestniczyć w "ustawianiu" rozstrzygnięć sądowych w porozumieniu z prezydentem Krakowa. Ziobro usprawiedliwiał też swoją nieobecność w sądzie. - Moja obecność dla prawidłowego biegu postępowania w Krakowie nie była konieczna. Sąd, decydując się poprzednio na prowadzenie rozprawy pod moją nieobecność, wyraził stanowisko, że nie jestem niezbędny - przypomniał. W opinii Magdaleny Bętkowskiej-Kiczor, pełnomocnika Mirosława G., żaden z wniosków pozwanego nie zasługiwał na uwzględnienie. Podkreśliła, że nie ma żadnych powodów, by łączyć sprawę G. z prokuratorskim śledztwem. W kwestii powtórzenia postępowania dowodowego podkreśliła, że Ziobro sam zrezygnował z możliwości udziału w tych czynnościach. Wczoraj sędzia Ducki zdecydował jednak, że w jego sprawie rozstrzygnie sąd w trzyosobowym składzie. Rozprawa została więc odroczona do czasu rozpatrzenia wniosku. Mirosław G. wytoczył proces cywilny o ochronę dóbr osobistych Zbigniewowi Ziobrze po tym, jak po zatrzymaniu kardiochirurga przez CBA były minister sprawiedliwości powiedział, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Sprawa była szeroko komentowana w mediach. G. uznał to za naruszenie zasady domniemania niewinności. Lekarz przed sądem domaga się przeprosin w prasie i 70 tys. zł zadośćuczynienia. Mirosław G., ordynator oddziału kardiochirurgii w szpitalu MSWiA w Warszawie, został zatrzymany 12 lutego ub.r. przez CBA. Po kilku miesiącach zwolniono go z aresztu za kaucją. Sąd wówczas uznał, że śledztwo nie wykazało, by lekarz umyślnie zabił pacjenta. G. podejrzany jest także o mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą. Kardiochirurgowi postawiono także 45 zarzutów korupcyjnych na łączną kwotę ok. 50 tys. złotych. Lekarz nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Marcin Austyn, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-02-21

Autor: wa